BRACTWO FANTASY
-Lepiej mi nie mów co mam robić. A o tym kto tu wspomina o zabijaniu wspominać nie będę. Biały wynocha! ty panie z Bractwa też lepiej zejdź mi z oczu, przynajniej na jakiś czas...-wampir skończył i buzując z wściekłości wrócił na dół karczmy gdzie z miejsca nawrzeszczal na paru klientów.
Offline
Yliena jak tylko brat wyszedł zamknęła drzwi na klucz i nakreśliła kredą na progu znaki.Teraz ani demony ani umarlaki tu nie wejdą.
Offline
Yliena niepokoiła się o brata.Wiedziała,że demon nie wyrządzi mu krzywdy,ale coś za długo to trwało.Uspokoiły ją dopiero kroki na schodach.Uśmiechnęła sie,bowiem zostawiła coś w pokoju brata.
Dallan po powrocie do pokoju mógł zauważyć pszenny placek z miodem i malinami.Obok leżała maleńka karteczka:
''W ramach przeprosin.Zjedz i odpocznij.Jestem cały czas u siebie
Y. ''
Yliena zastukała dwa razy w ścianę dzielącą ją od pokoju brata.Jako dzieci opracowali prosty system komunikacji.Kiedy jedno miało za karę zostać w pokoju,drugie szło do swojego i za pomocą uderzeń w ścianę mogli toczyć długie rozmowy. Dwa uderzenia oznaczały tyle co : czy jesteś?
Offline
-Jak jest słuszny,to nie brzmi kretyńsko-odparła Yliena,po czym nagle spoważniała-Braciszku,jutro musimy opuścić to miejsce.Za dużo osób kojarzy naszą rodzinę.
Offline
To nie uspokoiło Ylieny,lecz nie zamierzała się sprzeciwiać.
-Dobrze-powiedziała-A teraz marsz spać! Przeze mnie zarwałeś noc.Ja będę i tak u siebie,poczytam i tak dalej.
Offline
Yliena kiwnęła głową,po z torby wyjęła buteleczkę żywej wody i zawartością skropiła drzwi oraz próg.
-Znaki światła już są nakreślone i żadna siła już tu nie wejdzie-zapewniła dziewczyna.
Offline
Gdy Dallan wyszedł,Yliena zamknęła drzwi na klucz.Dawno tak się nie obmurowała wszelką ochroną.Brakowało tylko strażnika przed drzwiami,o co podejrzewałaby brata.B się nie nudzić przez resztę dnia wzięła książkę,którą ze sobą taszczyła od dłuższego czasu,otworzyła ją i zatopiła się w lekturze.
Offline