Wilk - 2009-12-11 21:25:46

Oto najsłynniejsza karczma Elenativenu! Miejsce spotkań największych wojowników tego świata oraz obowiązkowy punkt podczas wizyty w Sanktuarium. Gospoda prowadzona jest przez starszego i eleganckiego wampira, Televa. Wewnątrz przechadzają się ożywieńcy i ludzkie kobiety-kelnerzy i kelnerki.
-Na co się tak gapisz?!-krzyczy do ciebie Telev-Zamów coś albo się stąd wynoś bo zajmujesz miejsce.
No cóż, wampir nie należy do najprzyjemniejszych istot na świecie. Ale co z tego skoro sprzedaje najlepsze trunki na całym kontynencie?

vendetta_222 - 2010-01-10 21:47:58

Vraghak rzuca na blat garść monet i półgębkiem mówi:
- dajta coś mokrego i mocnego
Potem opiera się o blat i lustruje uważnie otoczenie.
- Same ochlapusy i siusiumajtki, na wiecznego imperatora gdzie ja trafiłem..

Wilk - 2010-01-11 16:25:28

//z dawien dawna utral sie zwyczaj pisania w czasie przeszłym :P //

-Pan z Imperium?-zapytał karczmarz podając mu kufel czegoś dymiącego.

Colin Vexil - 2010-01-11 20:13:41

Khorn kopniakiem otworzył drzwi karczmy i wszedł do środka ciężkim krokiem. Podszedł do lady.
-Jedno mocne, krasnoludzkie!
Powiedział dość donośnie, karczmarz mógł go nie zauważyć.

Wilk - 2010-01-11 20:15:55

-Spokojnie prosze pana.-odparł karczmarz i podał mu kufel rządanego napoju.

Colin Vexil - 2010-01-11 20:22:49

-Nie bojaj się, jam dobry, dopóki się mnie nie wkurwi, a bałem się, żeś mnie nie zoczył w tłumie wyższych ode mnie.
Postawił monetę jako zapłatę, pociągnął łapczywie kilka łyków piwa. Odstawił kufel i rozejrzał się po ludziach.

Wilk - 2010-01-11 20:26:14

W karczmie siedziału pare osób. Dwóch elfów, jeden ork i banda goblinów.

Colin Vexil - 2010-01-11 20:42:02

Elfów Khorn nie lubił z zasady, a gobliny jakoś nie wzbudziły u niego żadnych emocji. Ot, mała banda cwaniaczków co w dziesięciu na jednego atakują. Kholn za to spostrzegł orka jako silnego wojownika, z którym jest o czym porozmawiać. Zamówił kolejne dwa kufle i przysiadł się do woja. Przysunął mu jeden kufel.
-Na mój koszt. Za topory, zmarłych i naszą krew, póki w żyłach płonie!
Rozochocony uniósł kufel. Ostatnie słowa niemalże wykrzyczał.

Anghelus - 2010-01-11 20:51:28

Gdy Yliena i Dallan weszli do karczmy,dziewczyna okazała małe zdumienie.W sumie po dzisiejszym dniu powinna już przywyknąć.Kilka dni i dalej w trasę.Nie spodziewała się czegoś takiego w swojej podróży.
-Długo tu zabawimy?-spyrała

black2511 - 2010-01-11 20:58:57

-myślę że kilka dni, trzeba zaznajomić się z obyczajami kontynentu, odwiedzić bibliotekę, obejrzeć mapy i kupić trochę ekwipunku później udamy się do Bractwa... ponoć mistrzem jest Colin Vexil wnuk  Vexila z opowieści dziadka- to dodał nieco ciszej i podszedł do karczmarza
-witam, macie tu jakieś wolne pokoje?

Wilk - 2010-01-11 21:46:27

Black

-Do wyboru do koloru paniczu.-wampir usmiechnął sie pokazując kły.


Golem

-Za przodków!-odparł ork i również uniósł kufel.-Skąd jesteś i czym się zajmujesz?

Colin Vexil - 2010-01-11 21:49:54

-Jam jest z Viomall, ojczyzna piękna choć mroźna i niebezpieczna. Wcześniej włóczyłem się po świecie różnymi zawodami się trudząc, jednak moją profesję zdradza twarz i dusza. Jestem wojownikiem. Obecnie jestem członkiem Bractwa. Niby podobna robota, a płacą dobrze, cel szlachetny, a sława na cały kontynent zapewniona.

black2511 - 2010-01-11 21:49:55

Dallana przeszedł zimny dreszcz na widok kłów
-yyy... eee... dwa pokoje na czas nie określony... narazie płacę z góry za 5 dni

Wilk - 2010-01-11 21:54:39

Black

-Oczywiście. Grakan zaprowadzi państwa do komnat.-powiedział wampir i gestem dłoni przywołał ożywieńca.


Golem

-A ja jestem z zachodnich równin gdzie mój szczep poluje na wiwerny! I zaciaga się jako najemnicy do armii cesarskiej.-odparł ork wypijając na raz pół kufla.

Colin Vexil - 2010-01-11 21:57:18

-Ha! Zaprawdę piękne to życie wojownika, gdzie nie ma nic więcej jak on, ziemia i przeciwnik. Wypijmy za ojczyzny. Za moją i za twoją!
Stuknął się kuflem z orkiem i wydudnił cały.

black2511 - 2010-01-11 21:58:00

Dallanowi teraz dopiero opadła szczęka
-yyy... dziękuje bardzo- powiedział- ile się należy?

Wilk - 2010-01-11 22:00:43

Black

-Podliczymy dopiero jak będziesz wyjeżdżał. Wszelkie trunki i posiłki będę doliczał do ceny. Taki mam zwyczaj. Życze miłego pobytu.-Wampir ponownie uśmiechnął się prezentując garnitur zębów.-Proszę tylko dokładnie zamykać na noc drzwi i okna, nigdy nie wiem kiedy zgłodnieję.-dodał po chwili.


Golem

-Tak! Za ojczyznę gdzie nikt nie wstrzymuje walk i zawsze jest wolność!-krzyknął ork i skończył pić piwo.-Karczmarzu jeszcze po jednym!

Colin Vexil - 2010-01-11 22:04:44

Khorn uśmiechnął się i z chęcią przyjął kufel piwa od orka.
-Niektórzy naprawde są próżni uważając kogoś za gorszego z powodu wyglądu czy rasy. Prawdziwy wojownik drugiego wojownika pozna na kilometr. Każdy wojownik wie, że jedynymi wartościami są honor, krew i ojczyzna. I walka za te wartości!

Wilk - 2010-01-11 22:06:48

-I odwaga panie krasnolud! I odwaga.-dodał ork pociągając długi łyk trunku.-zamierzasz zostać tu dłużej? Bo jeśli tak to nie powalczysz za bardzo niestety.-westchnął.

black2511 - 2010-01-11 22:10:09

Dallan uśmiechnął się na siłę skinął głową i zawołał siostrę razem poszli do pokoju. "cholera co ja tu robię?!"
-prowadź- powiedział do ożywieńca

Colin Vexil - 2010-01-11 22:11:42

-Nie... Zostałem wysłany częściowo służbowo. Rozejrzeć się co, gdzie i jak a w razie czego kogoś zwerbować do Bractwa. Ale po tobie widzę, żeś zbyt szczęśliwy tam gdzie żyjesz, więc nawet nie pytam. Pijmy więc za wojowników całego świata, by żywi żyli w szczęściu a martwi spoczywali w spokoju i dostatku!
Krasnolud wypił cały kufel jednym haustem.

Wilk - 2010-01-11 22:44:01

Black

Stwór mruknął cos w odpowiedzi po czym ruszył posuwistym krokiem. Poprowadził rodzeństwo po schodach na piętro po czym skierowal się w drugi korytarz na prawo. Zatrzymał się przed drzwiami z numerami 64 i 65 po czym wręczył klucze gościom. PO dokonaniu tej czynności poszedl z powrotem na dół.


Golem

-Jestem szczęśliwy. A o waszym Bractwie słyszałem. Podobno to dzielni wojownicy ale rzeczywistość jest niestety inna niż świat w Sanktuarium. Zapewne gdybyśmy spotkali się gdzies indziej prędzej skoczylibyśmy sobie do gardel niż wypili razem piwo. Tak samo jest z Bractwem. Prędzej naszpikowaliby mnie strzalami z wież niż wpuścili do zamku. A ja zapewne też nie przybyłbym tam w pokojowych zamiarach.-westchnąl ork i zmayslił się.

Colin Vexil - 2010-01-11 22:50:35

-Mylisz się. Bractwo nie jest wrogie, spytałoby czego chcesz. Ale co do rzeczywistości masz rację.... Dziś każdy sobie nawzajem wilkiem i skurwysynem... Taki to świat plugawy się zrobił...

Wilk - 2010-01-11 22:52:02

-Zawsze taki był i zawsze taki będzie. Nie ma na to rady. A co do Bractwa to nie byłbym takim optymistą.-uśmiechnął się.

black2511 - 2010-01-11 22:55:03

Dallan pomógł siostrze wnieść bagaże do pokoju
-będę na dole... ten krasnolud z orkiem chyba rozmawiali o bractwie, może się czegoś dowiem- powiedział na odchodne i zszedł na dół i usiadł nieopodal rozmawiających zamawiając piwo

Colin Vexil - 2010-01-11 22:55:29

-Honor swój stawiam, że pierwej by spytali. Do Kherylu wielu schodzi z różnych krain i orków tam niemało, choć w samym Bractwie nie tak wiele.

black2511 - 2010-01-11 22:58:39

"orkowie w bractwie?! o bogowie..." przeraził się w myślach Dallan i o mało nie zakrztusił się piwem

Colin Vexil - 2010-01-11 23:06:50

Khorn z rozmachem klepnął Dallana w plecy.
-Khorn jestem. Co cię tu sprowadza?

vendetta_222 - 2010-01-12 01:04:58

Ork rozejrzał się po sali i obecnych.
-Takie zachowania nie byłyby nigdy dopuszczalne w światłym imperium na bogów.
No ale czego można się spodziewać po bandzie barbarzyńców i uciekinierów z niby świata- pomyślał sobie ork.
-tak... przyjdzie czas że bogowie zstąpią z gwiazd i zrobią porządek i przywrócą świetność imperium.
Po czym jednym haustem wypił napój i zamówił kolejne, jednocześnie odwracając się plecami tak by nie oglądać tam obecnych.

Anghelus - 2010-01-12 08:10:28

Yliena tymczasem zajęła się wszelkimi działaniami ochronnymi.Tego tylko brakowało-wygłodniali nieumarli.Dziewczyna pomazała klamki i framugi żywą wodą,zaś na progu pokojów wylała trochę ciekłego srebra.Na całe szczęście jej szyja była ozdobiona srebrną biżuterią-kryształem górskim w kształcie gwizdki w srebrnej oprawie.Jedyna pamiątka po babci.
Jej torba ruszała się niespokojnie.Yliena odwiązała rzemienie.
-No wyskakuj,biedaku-powiedziała i w tej chwili szara wiewiórka wskoczyła jej na ramię nadstawiając łepek do głaskania.Dziewczyna wolała zostać u siebie.Brat na pewno sobie poradzi.

black2511 - 2010-01-12 13:46:36

Dallan na szczęście zdołał przełknąć łyk piwa zanim otrzymał "klepnięcie"
-Dallan- przedstawił się elf- a sprowadza mnie tu zwykła młodzieńcza ciekawość świata

Colin Vexil - 2010-01-12 14:34:06

Krasnolud trochę się uspokoił.
-Taa, zupełnie jak ja kilkanaście lat temu. Pół świata żem zwiedził, mam nadzieję, że i drugie pół się uda...
Khorn zamyślił się

Wilk - 2010-01-12 15:40:14

-Oby wam się udało. JA juz się pożegnam, milo bylo poznać pana panie krasnolud.-powiedział ork, wstał od stołu i opuścił karczmę.

Tsu - 2010-01-12 15:45:53

Gdy ork wychodził w progu mineła go bialowłosa kobieta, zupełnie ignorujac "bezmyślna bestię", rozejrzała sie po wnetrzu i uśmiech wykrzywil jej wargi.
-No.. Troche tloczno-mrukneła zadowolona i ruszyła w strone wina, uważała,że im tłoczniej tym trudniej o nude, staneła przed szynkiem i spojrzała na wampira-Wina podaj, ino szybko. Czerwone, slodkie.

black2511 - 2010-01-12 15:58:14

-słyszałem zacny krasnoludzie że jesteście członkiem bractwa... słyszałem o tej instytucji wiele legend.. dalej zrzeszacie najlepszych wojowników kontynentu?

Wilk - 2010-01-12 16:02:26

-Bardzo proszę.-powiedział wampir podając jej żądany napój.

Tsu - 2010-01-12 16:16:24

Kiwneła głowa, wziela kieliszek i ruszyła w strone stolika niedaleko okna, postawiła koszyk przy nodze stołu i zasiadła na krześle, zaczeła powoli popijac wino sluchajac rozmów wokół.

Colin Vexil - 2010-01-12 16:20:53

-Czy zrzeszamy? Jeśli cokolwiek umiesz a serce masz czyste przyjmą was z otwartymi ramionami. Nigdy nie ma zbyt wielu do walki w dobrej sprawie.

Anghelus - 2010-01-12 16:40:45

Yliena postanowiła w końcu wyjść z pokoju,narzuciła na wszelki wypadek kaptur na głowę,gdyż nie chciała mieć odsłoniętej szyi.Schodząc zauważyła,że Dallan jest pogrążony w rozmowie z krasnoludem,toteż wolała nie przeszkadzać i usiadła przy pierwszym lepszym wolnym stoliku.Na całe szczęście wzięła ze sobą książkę by się nie nudzić.

Tsu - 2010-01-12 17:19:37

Kobieta uśmiechnela się widzac mloda dziewczyne schodzaca na dół, i gdy usiadła sama machneła na nia ręką.
-Chodź tu dziecko, proszę-powiedziala i uśmiechnela sie lekko.

Samurai - 2010-01-12 18:04:42

Dante zauważył spory ruch przy karczmie a ruch ten polegał na tym że ciągle ktoś z stamtąd wychodził i wchodził.Nie czekając udał się do karczmy i wszedł do niej.Przebiegł szybkim spojrzeniem po zebranych ale jedna postać przykuła jego uwagę.Znajoma twarz krasnoluda
- Khorn?

//Niech będzie tak że Khorn zna Asael gdyż ten uczy się w akademi Bractwa od 11 orku życia//

Anghelus - 2010-01-12 18:20:34

Yliena drgnęła gdy nieznajoma kiwnęła na nią i wezwała ją.Zerkneła czy brat nie patrzy i usiadła przy jej stoliku.
-Pani mnie wzywała?-spytała lekko speszona.

Colin Vexil - 2010-01-12 18:23:26

// niech będzie //

Khorn odwrócił się gdy usłyszał swoje imię. Od razu rozpoznał znajomego.
-Dante? Świat jest kurewsko mały.

black2511 - 2010-01-12 20:00:44

Dallan spojrzał na nowo przybyłego "pewnie kolejny z członków bractwa" pomyślał

Samurai - 2010-01-12 20:10:18

//czyżbym słyszał łaskę w Twoim głosie ? //

Chłopak uśmiechnął się i lekko skłonił
- Witaj mistrzu! Rzeczywiście.. świat jest cholernie mały - powiedział dosiadając się.Szybko zlustrował elfa po czym odrzekł.
- Witaj przybyszu.Nazywam się Asael Dan ale mówią na mnie Dante - uśmiechnął się podając dłoń elfowi. - o czym tak rozprawiacie ?

Colin Vexil - 2010-01-12 20:20:20

// nie :P wait, wait, od kiedy ja jestem twoim mistrzem? ;P //

-Te, nie mistrzuj mi tu. To (klepnął mocno elfa po ramieniu) jest Dallan, który chce się do nas przyłączyć. Wy sobie tu pogadajcie a ja przyniosę nam po jeszcze jednym, porządnym, krasnoludzkim.
To powiedziawszy oddalił się w kierunku lady.

Wilk - 2010-01-12 21:09:45

Kiedy do niej dotarł stały juz na niej 3 piwo w najlepszym krasnoludzkim gatunku. Widać karczmarz odznaczał sie doskonałym słuchem.

black2511 - 2010-01-12 21:11:36

"skąd ten krasnolud wie że chcę?" zastanawiał się Dallan "cholera go wie..."
-witaj  jestem Dallan jak już przedstawił mnie szanowny Khorn- Dallan obejrzał się za krasnoludem- Na mój koszt!- krzyknął do karczmarza który nalewał piwo

Wilk - 2010-01-12 21:40:24

Drzwi do karczmy otwarły się z hukiem i do środka wszedł Valentine z panterą krocząca dostojnie przy nogach. Za nim weszli minotaur z toporami przy pasie i w zbroi a obok niego kroczył krasnolud w pelnej zbroi i młotem za pasem. Obydwaj próbowali przejść przez drzwi jednocześnie co zakończyło się dłuższą przepychaniną, jako że żaden ani myślal ustąpic drugiemu. Kiedy już znaleźli sie w środku spojrzeli na siebie pogardliwym wzrokiem i ostentacyjnie odwrócili wzrok jeden od drugiego. Za nimi weszła elfka o blond wlosach, w kaplańskich szatach i obrzuciła cała salę uważnym spojrzeniem i zniewalającym uśmiechem. na samym końcu próg przekroczyła kobieta o długich czarnych włosach, ciemnej cerze zdradzającej drowiego przodka, ubrana w strój zabójczyny. Cała kompania zajęła miejsca przy dużym stole w rogu. Widocznie przeznaczonym specjalnie dla nich. Po chwili "kelnerzy" podali napoje.

Samurai - 2010-01-12 21:53:09

Dante uśmiechnął się do elfa
- Zamierzasz dołączyć do Bractwa? Jeśli tak to dobrze.Im nas więcej tym lepiej.

black2511 - 2010-01-12 21:54:48

Dallan uśmiechnął się do Dantego ale jego uwagę zwróciła banda która weszła do środka
-co to za jedni?- zapytał cicho

Colin Vexil - 2010-01-12 22:02:56

Khorn przyniósł piwa.
-A czort tam ich wie, do nieznajomych dystans zachować trzeba, chyba że po gębie znać, że wojownik i bratnia dusza. Hojnyś.
Sam od razu wypił połowę swojego piwa.

black2511 - 2010-01-12 22:05:07

-patrząc na nich wydaje mi się zw wojownicy może i owszem ale z bratnimi duszami niewiele mają wspólnego... no pohybel skurwysynom- powiedział nieco głośniej Dallan i uniósł kufel do góry

Wilk - 2010-01-12 22:32:32

W tym momencie kilka cali od Dallana w stół wbiły sie dwa topory.
-Czyżby ten okrzyk miał cos wspólnego z nami?-wycharczał minotaur patrząc nieprzyjaznym wzrokiem.
-Właśnie długouchy.-zawtórował mu krasnolud wyciągając zza pasa młot.

Colin Vexil - 2010-01-12 22:33:22

-Panowie, to nie miejsce na takie spory! Jestem pewien, że to nie było o was...
Spojrzał grzmiącym wzrokiem na Dallana.

black2511 - 2010-01-12 22:36:44

Dallan spojrzał na topory a później na ich właściciela
-jeżeli waćpanowie uważają się za skurwysynów..- odparł z uśmiechem- jeżeli nie... to karczmarzu piwo dla panów na mój koszt

Colin Vexil - 2010-01-12 22:39:15

Khorn złapał Dallana mocno za ramię.
-Po kruchym lodzie stąpasz. Skończ to, albo kontaktu z Bractwem będziesz musiał szukać na własną rękę.

Wilk - 2010-01-12 22:43:19

W tym momencie elf znalazł sie kilkanaście centymetrów nad ziemią. próby żartowania z minotaurem to nie był najlepszy pomysł.
-Coś ty powiedział chłystku.-powiedział stwór prychając z wściekłości.
-No wlasnie! Podnies go wyżej to mu jaja rozwalę młotem!-zawtórował mu krasnolud.
Cała sprawa byłaby sie niechybnie skonczyła śmiercią Dallana ale szczęście mu sprzyjało.
-Zostawcie go w spokoju, czy z wami musza być zawsze same problemy? Z kim ja do wszystkich demonów musze pracować.-powiedział spokojnym glosem Valentine a zdanie zakonczył jekiem.
Minotaur i krasnolu spojrzeli po sobie i po chwili Dallan stał już na ziemii.
-A teraz idźcie sie wyszaleć na placu ćwiczebnym, może sie pozabijacie i będzie spokój.-rzucił Valentine widząc że obaj zbierają się do wyjścia. Po chwili drzwi zamknęły się za obydwoma a Valentine wrócil w spokoju do saczenia swojego piwa.

black2511 - 2010-01-12 22:48:09

Dallan spojrzał za wychodzącymi wojownikami a później na Valentina
- ta kraina dała mi się poznać jako oaza spokoju i pokoju lecz jednak ognistych temperamentów tu nie brak- powiedział z uśmiechem- Jestem Dallan, dziękuje za ocalenie wizji ciągłości mego rodu, panie...?

Colin Vexil - 2010-01-12 23:04:15

-Farciarz, ot co. W jakimkolwiek innym miejscu by cię zatłukli.
Burknął Khorn do Dallana.

Anghelus - 2010-01-13 08:16:56

Yliena patrzyła na to wszystko z przerażeniem w oczach,lecz nie mogła się ruszyć.Nie walczyła ani chętnie ani dobrze,wolała unikać tego.Nie zamieniła nawet dwóch słów z nieznajomą,gdy zerwała się z krzesła i wbiegła na górę.Usiadła ciężko na łóżku.
,,Jestem niedojdą''pomyślała chowając twarz w dłoniach.

Samurai - 2010-01-13 08:26:01

Dante zbliżył się do Dallana i szepnął na ucho
- Właśnie rozmawiasz z Arcykapłanem, przyjacielu.

Wilk - 2010-01-13 15:36:41

-Valentine, najwyższy Kapłan Elantivena.-odparł elf.-A ciągłość tak światłego rodu na pewno należy przedłużyć.-dodal i uśmiechnął się dziwnie.

Pokrzi - 2010-01-13 15:39:10

- No tak, Valentine, jak zwykle... - zaśmiała sie Pokrzywa, przekraczając próg. - Nie uwierzyłabym, że to ty, gdybyś tego nie powiedział...

Tsu - 2010-01-13 15:39:35

Kobieta prychneła widzac jak dziewczyna uciekła na góre po całym zamieszaniu po czym spojrzała na Velentine.
-Z takimi zwierzetami nie należy przychodzic do karczmy jak nie potrafią sie dobrze zachowac, zabili by tego...-tu spojrzała przelotnie na Dallana-dzieciaka... Jeszcze jego opiekunowie zwaliliby sie panu na glowe i co by było? Ja juz znam takie przypadki... Lepiej nie igrać z rodzicami szczeniaków.

Wilk - 2010-01-13 15:41:05

-Coś z wiara u ciebie słabo. Trzeba bedzie odprawić jakis rytuał, który to naprawi.-odparł Valentine z uśmiechem.-I radze nie mówić "zwierzęta" o dowódcach tutejszych sil zbrojnych.-dodal po chwili.
-Lepiej żebyś się na to nie zgodziła ciociu.-szepnął jej do ucha Rod.

Pokrzi - 2010-01-13 15:45:03

- Rod, ja wiem, że czasem mogę wydać się staromodna lub niekumata, ale jeszcze załapuje takie aluzje - odparła również szeptem.

Wilk - 2010-01-13 15:46:28

-Jakie aluzje? Ja mówię tylko żę pan Valentine nie ma pojęcia o jakichkolwiek rytuałach.

Kapela - 2010-01-13 15:48:33

Karen otworzyła drzwi do karczmy, ale zatrzymała się na progu. Było tu tłoczno, głośno i duszno, czyli tak jak powinno być w każdej pożądnej karczmie. Co było nowe, to to że wśród tych obcych twarzy poczuła się dziwnie swojsko. Rozejrzała się dookoła, a przed jej oczami mignęło coś czerwonego - Nie wierzę... - Karen wstrzymała oddech. Chyba jednak nie wszystkie twarze były zupełnie obce - Pokrzywa?

Tsu - 2010-01-13 15:49:00

Jen prychneła tylko z pogadra i wróciła do wina. 'Najlepiej by bylo ich wszystkich powyzynac" pomyślała i w zamyśleniu pokiwała lekko głową.

Pokrzi - 2010-01-13 15:49:39

- Właśnie dlatego wolę nie wiedzieć, co pod tym pojęciem rozumie... - westchnęła cieżko. - Ale dziekuję za troskę, zapamiętam.
Usłyszawszy znajomy głos, obróciła się na pięcie i spojrzałą zdumiona. -Karen?

Wilk - 2010-01-13 15:52:33

-No to może droga ciociu usiądziemy?-zapytal Rod i w tym momencie zwróćił uwage na Karen.-Mnie się wydaje czy skądś kojarzę tę twarz...?-zastanowił sie na głos. W tym czasie Valentine wrócił już do popijanie swojego piwa i rozmowy z kobieta w kaplańskim stroju.

Kapela - 2010-01-13 15:58:10

Karen nie zwracając już na nic i na nikogo uwagi, rzuciła się przytulić siostrę - Pokrzi! Gdzieś ty się podziewała tyle czasu?! Wiesz jak się martwiłam? Gdybym cię tak nie kochała, to od razu bym cię za to zabiła!

Pokrzi - 2010-01-13 16:01:15

Pokrzywa O mało co nie wywaliła się na podłogę od rozpędu, z jakim dopadła jej Karen. Przytuliła ją i wydusiła z siebie z trudem:
- Słońce... i tak zaraz mnie udusisz, więc co za różnica?

Kapela - 2010-01-13 16:08:42

Karen natychmiast zwolniła uścisk - Wybacz... - uśmiechnęła się niepewnie - Po prostu nie sądziłam że będę musiała czekać 100 lat żeby znów cię zobaczyć... - w tym momencie zwróciła uwagę na towarzysza Pokrzywy - A to kto?

Pokrzi - 2010-01-13 16:12:52

- Pamiętasz tego małego wnuczka Wujka Wilka? Wiesz, tego małego chłopczyka, który latał w pieluchach i zmusił mnie do ganiania po całym zamku, żeby znaleźć jego mamę? To właśnie jest Rod - zakończyła z promiennym uśmiechem.

Kapela - 2010-01-13 16:19:36

- Ty jesteś Rod? - przed oczami Karen pojawił się szereg obrazów. Rod grymaszący przy jedzeniu, Rod płaczący po stracie ulubionej szmacianej lalki, Rod chowający się pod stołem... - Ty to dopiero urosłeś - dodała, patrząc wymownie na niewątpliwie wyższego od niej mężczyznę

Pokrzi - 2010-01-13 16:23:56

- E tam, wyrósł... poczekaj aż da ci odczuć, jak jego ego wyrosło... - zaśmiała się. - A teraz nie róbmy mu już wstydu, bo jeszcze się biedak będzie musiał przyznać do swoich wyczynów z biblioteki...

Samurai - 2010-01-13 16:31:53

Asael odszedł na bok i dołączył do krasnoluda.
- Wybacz Khornie ale wiesz jakie mam przyzwyczajenie aby nazywać ludzi których szanuje mistrzami.Masz zamiar wrócić do Devox czy arcymistrz Vexil wysłał Cię na dłuższą misję ? - zapytał ściszając głos.

Wilk - 2010-01-13 16:37:22

-Jeszcze jedno słowo o moich dziecinnych wybrykach a pozamieniam was w myszy drogie ciocie.-powiedzial z promiennym usmiechem Rod.-Jestem przecież Mistrzem tutejszel gildii magów i muszę dbać o reputację.

Pokrzi - 2010-01-13 16:43:09

- Jako myszy byłybyśmy na pewno... gryzące, choć wolałabym tego nie testować na tobie i twoich drogocennych księgach magii - uśmiechnęła się krzywo.

Wilk - 2010-01-13 16:45:21

-Myślę że nie pozwoliłbym wam drogie ciotki myszkować w okolicy moich ksiąg.

Pokrzi - 2010-01-13 16:46:32

- I tak prędzej czy później zmieciesz je jakimś zaklęciem, czy to płomiennym, czy jakimkolwiek innym, więc co ci szkodzi...

Wilk - 2010-01-13 16:48:29

-Może zamiast gdybać o przyszłości siedlibyśmy rodzinnie przy stole i porozmawiali o swoich doświadczeniach z ostatnich stu lat>

Pokrzi - 2010-01-13 16:50:30

- Zastanów się lepiej, co jest gorsze... No cóż, dobrze usiądźmy. - powiedziała wybierając najbliższy stolik dla trzech osób.

Wilk - 2010-01-13 16:52:53

-Co ciociom zamówić?-zapytal Rod siadając i kładąc przykutą do pasa księgę na stole.-No i najważniejsze, co się z wami działo przez ostatni wiek?

Pokrzi - 2010-01-13 16:56:28

- dla mnie herbatę, absolutnie nic z alkoholi. A co się działo? Po prostu: życie będące jedną wielką podróżą.

Wilk - 2010-01-13 16:57:59

-Ale ogólniki, to oznacza że rownie dobrze mogła ciocia walczyc ze smokami albo gotować w karczmach.

Colin Vexil - 2010-01-13 17:03:37

Khorn również zniżył głos.
-Wysłał mnie na coś pomiędzy wczasami a zwiadem. Myślę, że jak mu przyprowadzę tego młodego <wksazał głową Dallana> to będzie zadowolony. A może ty to zrobisz...? Tobie się przyda jakiś plus u Arcymistrza, wykażesz się trochę. Ja tu muszę jeszcze załatwić kilka... ekhem.... prywatnych spraw.

Pokrzi - 2010-01-13 17:06:51

- Rod, ja nie wnikam, czy i komu musiałeś sprzątać dom, żeby sie dorobić obecnej pozycji, prawda? Jesteś dorosły, więc wiesz, że nie o wszystkim chce się mówić.

Samurai - 2010-01-13 17:08:12

Asael uśmiechnął się lekko.
- Mam u arcymistrza jakieś minusy? Wiem że gdy byłem gnojkiem bywały ze mną kłopoty ale przecież sam wiesz że książki o Hatanauru mnie zmieniły.Na lepsze. - powiedział i upił łyk piwa. - Dobrze,spróbuje.Sprawy.. czyli wrócisz później na zamek niż ja?

Wilk - 2010-01-13 17:20:14

-Niech się ciocia nie da prosić malemu siostrzeńcowi.-powiedział przymilnym głosem.

Pokrzi - 2010-01-13 17:21:53

- Mały to ty byłeś dawno temu - popatrzyła na niego krytycznie. - Stwierdziłabym nawet, że BARDZO dawno.

Wilk - 2010-01-13 17:23:01

-A to nie jest tak że dla cioci się jest zawsze małym dzieciaczkiem?

Pokrzi - 2010-01-13 17:26:50

- Dzieciaczkiem z kolei nie byłeś nigdy - prychnęła wymownie. - A już na pewno nie zostaniesz nim teraz, z tym ciężkim tomiszczem u pasa.

Wilk - 2010-01-13 17:28:53

-Co ciocia ma do mojej książeczki z bajkami?-zapytal udając zdumienie.

Pokrzi - 2010-01-13 17:34:51

- Ja? Nic, chyba że zamierzałbyś nią kogoś uderzyć. To byłoby raczej... Ostateczne starcie.

Wilk - 2010-01-13 17:37:24

-Decydowanie.-uśmiechnal się.-Ale niech ciocia nie zmienia tematu i opwie co się jej przydarzyło przez sto ostatnich lat!

Pokrzi - 2010-01-13 17:39:09

- Skoro jeszcze żyję i siedzę tu z tobą, to widać nic ciekawego.

Wilk - 2010-01-13 17:44:24

-Ciociu!-Rod powiedział to pełnym wyrzutu glosem.

Pokrzi - 2010-01-13 17:46:09

- Słucham Rod, jeszcze nie ogłuchłam ze starości, jak najwyraźniej uważasz - uśmiechnęła się, krzyżując pred sobą ręce.

Wilk - 2010-01-13 17:48:09

-Opowiedz! Nie daj się prosić! A ja w zamian tez ci opowiem swoje losy. No nie daj się prosić...

Samurai - 2010-01-13 17:49:46

Asael dopił do końca piwo i dosiadł się do Dallana
- Widzę że, masz charakter i taka pokojowa sielanka Ci nie odpowiada.Poszukujesz przygody przyjacielu ?

Pokrzi - 2010-01-13 17:57:08

Pokrzywa spojrzała na niego zmrużonymi oczami.
- Rod, jak mam ci opowiedzieć o tym, że nic się nie działo? Jeździłam po kontynencie, czasem uciekałam przed jakimiś dziwnymi stworzeniami, czasem sama tropiłam te stwory po to, by potem móc dostać jakiś grosz. Jadłam. Piłam. Szukałam, cały czas szukałam czegoś lub kogoś, ktoo mógłby mnie zatrzymać w jednym miejscu, i co? Teraz jestem tutaj. Cieszę sie, że znalazłam ciebie i Karen, a jednak kto wie, czy za kilka dni nie pójdę dalej po to tylko, by iść? Ten świat nie jest mój, co odczuwam jasno i wyraźnie. To tyle.

Wilk - 2010-01-13 17:59:18

-Jasne.-mruknał Rod i zamilkł z obrażona miną.

Anghelus - 2010-01-13 18:26:27

Yliena nagle poczuła się źle.Pot spływał po jej twarzy.Choroba znowu wróciła.Szybko przejrzała zawartość torby z ziołami.Miała wszystko,ale potrzebowała gorącej wody.Bijąc się z myślami,jakoś zeszła na dół i podeszła do lady.
-Proszę gorącej wody,tylko szybko-zwróciła się do wampira,czując,jak podłoga ucieka jej spod stóp.Zaczęła ostro kaszleć.

Wilk - 2010-01-13 18:30:14

Wampir spojrzał na nią bystrym wzrokiem i pstryknął palcami. natychmiast pojawił się ożywieniec, który wziął dziewczynę na ręce. karczmarz rzucił mu kilka słów po czym wrócił do równego ustawiania butelek na półce. Tymczasem nieumarły zaniósł Ylienę do jej pokoju gdzie czekał juz cały dzban wrzątku. ożywieniec złożył elfkę na łóżku i oddalił się zamykając za sobą drzwi.

Anghelus - 2010-01-13 18:35:22

Nie podobało się jej,jak ożywieniec ją trzymał na rękach zostawiając na niej odór śmierci.Ale robił to z obowiązku,wiedziała o tym.Yliena zaczęła rozcierać zioła w moździerzu,wciąż kaszląc.papkę nałożyła na czarkę i zalała wrzątkiem,jednak nim się zaparzyło,zdążyła już wykasłać trochę krwi.Było coraz gorzej.Zapominając o temperaturze wody wzięła pierwszy łyk naparu,prawie parząc sobie gardło.

Colin Vexil - 2010-01-13 18:57:25

-No, czas mi w drogę. Bywajcie i... do zobaczenia w Kherylu.
Uśmiechnął się lekko i wyszedł z karczmy.

Kapela - 2010-01-13 19:45:13

Karen zaśmiała się - Może i wyrosłeś, ale nic a nic się nie zmieniłeś Rod. Jesteś tak samo obrażalski jak byłeś w wieku pięciu lat. Ale... - tutaj zwróciła się w stronę Pokrzywy - ...rozumiem cię. Mnie też zżera ciekawość co takiego moja siostra robiła przez ten czas że nie dało się jej znaleźć. I trudno o bardziej ogólną odpowiedź od tej którą nam dała

Wilk - 2010-01-13 19:46:32

-No to może powieśmy ją za nogi u sufitu i czekajmy az zmieknie jednoczesnie obcinając jej wlosy?

Kapela - 2010-01-13 19:53:29

- Na twoim miejsu byłabym uważna, nie wiesz chyba do czego twoje ciocie są zdolne kiedy się zdenerwują... - pogroziła mu palcem ze śmiertelnie poważną miną - A tak się składa że ja miałam kiedyś okazję oglądać przeciwników Pokrzywy. A raczej ich resztki.

black2511 - 2010-01-13 20:07:39

-tak przyjacielu ale teraz muszę Cię na chwile przeprosić- wstał szybko i pobiegł za ożywieńcem, wpadł do pokoju siostry- znowu?- ukląkł przy łóżku

Wilk - 2010-01-13 20:11:30

-Ale moich nie mialas, a zapewniam że to nieciekawy widok.-stwierdził z dziwnym wyrazem twarzy.

Anghelus - 2010-01-13 20:19:57

Yliena odwróciła ku bratu spoconą twarz.
-Gdybym, teraz nie wzięła lekarstwa,byłoby znacznie gorzej-mruknęła słabo.Gardło miała poparzone,a nie mogła jeszcze wypić czegoś zimnego.
-Powiedz mi tak szczerze bracie-zwróciła się do Dallana-Przynoszę Ci wstyd?Jak ojcu?
Ylienę to zawsze bolało.Ojciec nawet jej nie dostrzegał,całą swą nadzieję pokładał w synach.dziewczyna zawsze obwiniała siebie za to,że urodziła się chora,a przynajmniej za to,ze nie można tego wyleczyć.

black2511 - 2010-01-13 20:22:29

Dallan spojrzał na nią zaskoczony
-te zioła źle Ci służą... na Minhiriath znajdziemy lek na twoją chorobę... babcia Elveya wspominała o czymś co mogło by pomóc...

Kapela - 2010-01-13 20:26:07

- Oberwali twoją książką? To rzeczywiście musiał być nieciekawy widok - powiedziała ze śmiertelną powagą

Anghelus - 2010-01-13 20:27:08

Na wspomnienie o Elveyi łzy napłynęły do oczy Ylieny.
-Czemu nas zostawiła?
Pamiętała babcię dość dobrze,choć widziała ją ostatni raz w wieku 7 lat.Wtedy podsłuchiwała rozmowę matki z babką,a one wiedziały o tym doskonale.To wtedy dostała od babci srebrny wisiorek w kształcie gwiazdki,to ona dała jej matce leki łagodzące chorobę.

black2511 - 2010-01-13 20:44:28

-myślę że tego właśnie potrzebowała... wiele przeżyła, może kiedyś wróci... gdyby mogła to na pewno by została z nami...

Wilk - 2010-01-13 20:45:45

-I nie tylko nią.-odparł Rod.-A co ciebie ciociu spotkało podczas tego stulecia?

Anghelus - 2010-01-13 20:50:01

-Chcę by wróciła-mruknęła Yliena-Oboje rzadko ją widywaliśmy,ale przynajmniej mnie jej brakuje.
Pamiętała słowa babki: ''Gdy nadejdzie czas,sama do mnie przyjdzie po nauki'' powiedziała podczas ostatniej rozmowy z matką Ylieny.Potem już jej nie widziała ani nie słyszała o niej,nie wiadomo czy wciąż żyła.
-Dowiedziałeś się czegoś odnośnie Bractwa?-spytała w końcu Yliena.Sama była ciekawa wszystkiego.

Kapela - 2010-01-13 20:53:33

Wzruszyła razmionami - Niewiele więcej niż Pokrzywę. Odkąd miałam 16 lat nie zajmuję się niczym innym jak włóczeniem się po świecie, szukaniem przygód i pakowaniem się w kłopoty - uśmiechnęła się - A ty? Powiedz mi, jak to się stało że straciłam cię z oczu kiedy byłeś jeszcze w powijakach, po czym odnalazłam jako ważną osobistość w świątyni?

Samurai - 2010-01-13 20:58:06

Dante wstał i spokojnym krokiem udał się za elfem.Stanął na korytarzu opierając się o ścianę.Tym razem nie uśmiechał się.Sprawa była poważna
- Muszę Ci coś powiedzieć Dallanie i wybacz to że się tak skradałem.Widziałem w Twoich oczach zainteresowanie Bractwem,poza tym zachowujesz się tak jakbyś coś ukrywał coś ważnego.Jestem adeptem Bractwa.Możesz mi zaufać.. jeśli chcesz wstąpić do Bractwa a widzę w Twoich oczach tą chęć chętnie o tym z Tobą pogadam

Anghelus - 2010-01-13 21:04:49

Yliena gwałtownie się zerwała,gdy usłyszała obcego mężczyznę zwracającego się do jej brata.
-Kim pan jest?-zapytała

black2511 - 2010-01-13 21:09:00

-to jeden  z członków bractwa z którym rozmawiałem- powiedział uspokajając ją Dallan- to moja siostra Yliena, masz rację jesteśmy zainteresowani bractwem, podróżami itd.ale mamy też oboje swoje ukryte motywy... niestety nie możemy o nich mówić... będziesz musiał na zaufać na słowo że to nie są złe zamiary...

Wilk - 2010-01-13 21:12:55

-No stracilas mnie ciociu droga z oczu bo wybuchła ta slawetna wojna. A ona nie sprzyjala kontaktom rodzinnym.-uśmiechnał sie krzywo.-Ja mialem wtedy siedem lat i zapewne sie zdziwisz ale cała sytuacja aż tak mnie nie przerażała. bardziej martwiły mnie moje sny, w których płynałem na statku albo bylem w jakichs zupelnie nieznanych sobie okolicach. Nie opowiadałem o tym rodzicom bo widziałem że mają już wystarczająco dużo zmartwień a ja nie chciałem im dokladac kolejnego. Jednak w końcu sie przemoglem i powiedziałem co mi sie śni każdej nocy i zaprzata moje myśli całymi dniami. Było to po bitwie, w której dziadek Legeon został ciężko ranny i leżał umierający w swej komnacie.-zamilkł na chwilę.-O ile dobrze pamietam rodzice udali się do kaplanów żeby dowiedziec się co moje sny znaczą. odpowiedź brzmiała: musi odpłynąć samotnie z Przymierza. Możesz wierzyc lub nie ciociu ale nie przejęło mnie to specjalnie, nie plakałęm ani nie wrzeszczałem ze smutku. W pewien sposób byłem nawet zadowolony ale moi rodzice już nie. Poczatkowo nie chcieli się na to zgodzić ale w końcu dziadkowie jakimś sposobem ich przekonali. I tak z ich błogoslawieństwem i mieczem od dziadka Wilka odpłynąłem na kilka dni przed upadkiem Przymierza. Po paru latach tułaczki dotarłem tutaj. Poznałem już troche magię i stwierziłem, że dobrze byłoby wstąpić na Uniwersytet. Ukończyłem go bardzo szybo, a po pewnym czasie zostałem Rektorem i Mistrzem Gildii Magów. To wszystko.-Rod zamilkł i zamyślił się.

Kapela - 2010-01-13 21:20:14

Karen pokiwała głową i przez chwilę siedziała w milczeniu. Potem podniosła wzrok na Roda. Widać było że układa w myślach jakieś zdanie, niepewna jak je wypowiedzieć - Czy ty... To znaczy... Wiesz czy Wilk przeżył wojnę? - wyrzuciła w końcu szybko

Samurai - 2010-01-13 21:27:09

Kiwnął głową na znak aprobaty
- Dobrze,zaufam wam.Chociaż nigdy tego nie robiłem ale pora złamać własne zasady.Miło mi Cię poznać Ylieno - powiedział i ukłonił się lekko.Podszedł bliżej rodzeństwa. - pozostaje tylko kwestia czy chcecie wiedzieć coś ode mnie czy .. spotkać się z samym arcymistrzem Vexilem.Mogę z wami wyruszyć do siedziby Bractwa choćby i jutro jeśli macie zamiar wstąpić w nasze szeregi.

Anghelus - 2010-01-13 21:29:41

Yliena spojrzała tylko pytająco na brata.
-Decyduj-powiedziała

black2511 - 2010-01-13 21:30:41

- narazie chcielibyśmy zostać tutaj... podobno jest tu największy wybór towarów z całego świata a także spora biblioteka i inne przydatne instytucję... poza tym...- Dallan urwał ale wiedział że skoro już zaczął to musi skończyć-... usłyszałem pewną plotkę która mnie osobiście bardzo zainteresowała i chce poczekać czy okaże się prawdziwa

Wilk - 2010-01-13 21:33:11

-Nie mam najmniejszego pojęcia. Szczerze mówiąc myślałem że wy bedziecie cos wiedzieć. nie miałem kontaktu z rodzina od momentu opuszczenia Przymierza.-powiedział glosem, w ktorym wyraźnie pobrzmiewal smutek.

Samurai - 2010-01-13 21:39:22

- Plotki.Czasami krzywdzące kłamstwa niekiedy zawierające ziarno prawdy.No cóż.. nie naciskam.W Sanktuarium jeszcze trochę zabawię.. co prawda nie dowiedziałem się niczego szczególnego o legendzie tronowej Eire bo w bibliotece był tylko okrojony opis ale to miasto ma urok.Jeśli będziecie mnie szukać do zatrzymałem się w zajeździe "Płonący Kot" niedaleko Świątyni.Pytajcie tam o Dantego.

black2511 - 2010-01-13 21:43:13

Dallan zrobił oczy jakby zobaczył ducha smoka
-Legendzie tronowej Eire?! Co o niej wiesz?

Samurai - 2010-01-13 21:49:14

- Co o niej wiem? Sporo ale szczegółów nie znam.Czytałem o Elveyi DiValien która z członkini Bractwa Horten Worial została wicemistrzem Bractwa.. o tym że była dziedziczką tronu Eire,gdyż jej stryj zabił jej matkę Yvanne i ojca.Później Elveyia wraz z Bractwem wyruszyła odzyskać tron.Było też wspomnienie o tym iż pomagał jej w tym wuj a brat zamordowanej matki.Skończyło się na tym że Elveyia odzyskała tron,jakiś starożytny zakon rycerzy założył siedzibę na Eire a ona sama urodziła dziecko jej ukochanego.Imienia nie podano.

Anghelus - 2010-01-13 21:49:20

Yliena odwróciła gwałtownie głowę.
-Mów wszystko co wiesz-ponagliła

black2511 - 2010-01-13 21:51:21

-Raziela... urodziła dziecko Raziela

Anghelus - 2010-01-13 21:53:56

-Nasz wuj Godriel-mruknęła Yliena-Dall, to dlatego on miał od zawsze niemal białe włosy.Ten Raziel był drowem.Ale on podobno zginął.

Samurai - 2010-01-13 21:55:35

Chłopak wyjął z torby notatnik i zanotował imię.
- Teraz się układa.Czytałem odpis z pierwowzoru kroniki było w niej napisane że wuj Elveyi był prawowitym dziedzicem tronu a mimo to się jego zrzekł.Wspomniane jest też że się ożenił z elfką.A właśnie.. nie wiecie czy Elveyia DiValien żyje? 100 lat temu na stary kontynent spadła zagłada.Nie wątpię w siłę pani DiValien ale czy uratowała się ?

black2511 - 2010-01-13 21:55:59

Dallan zgromił ją wzrokiem, wydało się "cholera Yeli dziadek Black kazał nam nikomu nie mówić o swoim pochodzeniu!!" warknął  w myślach patrząc na nią gniewnie

Anghelus - 2010-01-13 21:56:57

Yliena zawahała się.
-Po co panu te informacje?-zapytała podejrzliwie

Samurai - 2010-01-13 21:59:11

- Uwielbiam tą legendę.Jestem jej pasjonatem..podobnie jak wyspy Hatanuru - dodał.Schował notatnik do torby.

Anghelus - 2010-01-13 22:00:19

Kłamał.Yliena od razu to wyczuła.
-Sami niewiele wiemy-odpowiedziała dość przekonująco.

black2511 - 2010-01-13 22:02:58

Dallan milczał... miał tylko nadzieje Dante nie skojarzy faktów i nie odkryje prawdy o ich pochodzeniu...

Samurai - 2010-01-13 22:04:15

Asael spojrzał głęboko w oczy elfki.Patrzył w nie przez kilka sekund po czym oderwał się i zaczął mówić
- Boisz się.Nie ufasz mi.Uważasz że kłamię.. cóż dobrze że mi nie ufasz jednak - podszedł bliżej elfki i powiedział - nie mam powód by kłamać.Co taki młodziak jak ja może zrobić.Mam zaledwie 17 lat a od 11 roku życia uczę się w akademii Bractwa.I uważam że musicie być ważnymi osobami skoro tak się zachowujecie.

Anghelus - 2010-01-13 22:05:00

Ylienie przyszedł do głowy pewien i dość skuteczny pomysł na pozbycie się Dantego.Udała,ze znowu ma napad i zaczęło ostro kasłać i czerpać rozpaczliwie powietrza.Takie były typowe objawy jej choroby.

black2511 - 2010-01-13 22:07:40

Dallan wstał i położył Dantemu rękę na ramieniu
-są sprawy przyjacielu o których lepiej żeby świat nie wiedział... tak jest... bezpieczniej
Elf wiedział że sława ich dziadka dotarła do wielu zakątków świata... to stwarzało zagrożenie dla ich życia...

Kiedy zauważył że jego siostra symuluje atak podskoczył do torby i wyciągnął zioła...

Samurai - 2010-01-13 22:18:01

Asael uśmiechnął się.
- "jeśli wróg jest łasy na małe korzyści, zwabiaj go" cytując mistrzów z Hatanuru.
Ukłonił się lekko i wyszedł.Szybkim krokiem wyszedł z karczmy i udał się aby wysłać odpowiedni list.

Anghelus - 2010-01-14 08:09:43

Yliena łyknęła ostatnią porcje lekarstwa.
-Co z nim zrobić?-zapytała brata gdy tylko Dante opuścił pokój-Za szybko i tak nie znajdzie informacji.

black2511 - 2010-01-14 13:13:05

-nie potrzebnie wspominałaś o tym że Raziel jest naszym wujem... chyba jednak będziemy musieli szybko opuścić to miejsce, daj mi dwa dni dziś robi się już późno...

Anghelus - 2010-01-14 13:30:54

-Znajdą nas wszędzie,nawet w piekle-zauważyła Yliena-Jutro z rana pójdę uzupełnić zapasy,a Ty zrób swoje.

black2511 - 2010-01-14 15:02:54

-tylko bądź ostrożna... krążą pewne plotki o pierwszej wyprawie na minhiriath... jeżeli się potwierdzą bractwo będzie musiało na nas zaczekać- powiedział spokojnie- dziś odpoczywaj ja posiedzę trochę w karczmie posłucham co mówią goście

Anghelus - 2010-01-14 15:34:06

Yliena kiwnęła głową.
-Idź,prześpię się trochę-powiedziała-Już mi lepiej.Leczniczą kąpiel mogę wziąć najwyżej za dwa,góra trzy dni,w tym czasie znajdziemy coś po drodze.

Pokrzi - 2010-01-14 17:08:56

Pokrzywa oparła łokcie na stole i oparła czoło na dłoni.
- Ja nie widziałam właściwie nikogo znajomego w przeciągu ostatnich dobrych kilkudziesięciu lat, no chyba, że mam do spotkania znajomych zaliczyć przypadkowe natknięcie się na Valentine'a jakieś dwa lata temu... pielgrzymka czy coć tego typu... - skrzywiła się zabawnie, upewniwszy się przedtem, że Arcykapłan nie widzi jej wyrazu twarzy. - Z Wilkiem straciłam kontakt całkowicie... znając go śmiem sądzić, że pewnie wyje gdzieś do księżyca, śmiejąc się z nas w duchu. Tacy jak oni nie umierają, chociażbyś ich zabił...

black2511 - 2010-01-14 18:12:37

Dallan kiwnął głową i wrócił na dół, piwa które tam zostawił tak jak się spodziewał już nie było więc zamówił sobie kolejne usiadł za stołem ulokowanym w koncie. Zauważył Pokrzywę którą poznał wcześniej ale była zajęta rozmową z jakimś magiem... obserwował ludzi w karczmie i sączył powoli piwo

Wilk - 2010-01-14 18:25:25

Black

-I cóż przywiewa w te strony dziedziaca tak szlachetnych rodów?-usłyszał głos Valentine'a.

//nie marudź :P Valentine znał wszystkich jego przodków więc dostrzegł podobieństwo :P //

Pokrzywa

-Oby żył.-westchnął Rod.-Chciałbym wrócić do Przymierza i przekonać sie o tym osobiście ale boje się tego co tam zastanę.

black2511 - 2010-01-14 18:44:21

//oczywiście wszechwiedzący :P//

- nie rozumiem o czym mówisz arcykapłanie- zapytał Dallan starając się ukryć zaskoczenie

Wilk - 2010-01-14 18:50:10

-Obaj doskonale wiemy o czym mówię. Chyba że chcesz żebym przypominal ci o tym przy wszystkich.-odpowiedział usmiechając sie lekko i jakby kpiąco.

black2511 - 2010-01-14 19:16:41

Dalan był wściekły i wystraszony jednocześnie
-skąd wiesz?- zapytał przez zaciśnięte zęby

Wilk - 2010-01-14 19:19:08

-Bo osobiście poznałem twoich dziadków, bo żyłem w ich czasach i wiem jak wyglądali dlatego łatwo było was rozpoznać. No i w koncu jestem szpiegiem i kapłanem i takie rzeczy mi bogowie objawiają.-Valentine kompletnie nie przejął się zdenerwowanie elfa.

Colin Vexil - 2010-01-14 19:30:36

Khorn wszedł do karczmy i usiadł przy ladzie.
-Jedno krasnoludzkie.
Położył monetę na stół.

Wilk - 2010-01-14 19:31:40

Karczmarz wział monete i postawił przed nim kufel z żądanym napojem.

Colin Vexil - 2010-01-14 19:34:40

Krasnolud wypił szybko kufel.
-Dość, ostatnio za dużo pijesz...
Mruknął po cichu do siebie.
-Gospodarzu! Ile sobie cenicie za pokój na jedną noc?

Wilk - 2010-01-14 19:35:39

-30 elów mości krasnoludzie..-mruknąl karczmarz nie patrząc nawet na rozmówcę.

Colin Vexil - 2010-01-14 19:37:14

-Przyjmij proszę w koronach, nie chce mi się łazić już po tych cholernych bankach....

black2511 - 2010-01-14 19:43:16

- wiem, że ich znałeś... pamiętam Twoje imię z opowieści dziadka... czego chcesz?

Wilk - 2010-01-14 19:43:47

Golem

-Skoro muszę.-mruknął karczmarz.-Kiedy bedzie pan sie chciał udac do pokoju prosze powiedzieć a wskażemy drogę.



Black

-A czego ja mógłbym chcieć od was? jakbys nie zauważył jestem szefem tego bajzlu i dobrze mi sie żyje. Jedyne czego chciałem to przywitac sie i zapytać o zdrowie rodziny.-odparł nie zmieniając wyrazu twarzy.

Colin Vexil - 2010-01-14 19:45:01

-Dziękuję...
Krasnolud zapłacił po czym rozsiadł się wygodniej odprężony. Taa, wszystkie sprawy załatwione. Poznał Dallana, tego młodego elfa. Siedział i zaczął się przysłuchiwać ich rozmowie, ot tak z nudów.

black2511 - 2010-01-14 19:49:02

-los Elvastera zapewne znasz... co do pozostałych to żyją i mają się dobrze- odparł Dallan mówiąc tak aby Khorn nie zrozumiał o co chodzi- coś jeszcze arcykapłanie?

Wilk - 2010-01-14 19:52:53

-Przekaż im moje pozdrowienia i życzenia zdrowia. No i powiedz dziadkowi żeby kiedys wpadł w odwiedziny.-zaśmiał się lekko przypominając sobie stosunek Blacka do swojej osoby.-I życzę powodzenia w Bractwie, bo znając rodzinę zapewne tam skończycie z siostrą.-dodał po chwili.

black2511 - 2010-01-14 19:55:23

-zapewne tak- odparł Dallan- ja również życzę powodzenia arcykapłanie

Wilk - 2010-01-14 19:59:59

-Zawsze się przyda.-odparl Valentine i wstał od stołu.-życze udanego pobytu w Sanktuarium.-powiedzial i opuścił razem z Yorą karczmę.
-Musisz pochodzic z jakiejś znanej rodziny skoro sam Valentine zwrócił na ciebie uwagę.-powiedziała kaplanka siedząca przy stoliku kiedy Arcykapłan opuścił lokal.

Anghelus - 2010-01-14 20:32:47

Gorączka nie ustawała.Yliena jakoś wstała z łóżka i zeszła na dół,do lady. -Poproszę dzban z zimną wodą i kubek cieplej herbaty.Tylko niech nikt mnie już nie dźwiga,nie jest aż tak źle-powiedziała,czując że spiekła raka.

Kapela - 2010-01-14 20:48:18

- Jeśli mimo wysztko będziesz się tam wybierał Rod, weź mnie ze sobą. Chętnie zobaczę co zostało po świecie w którym się wychowałam - powiedziała, w zamyśleniu skubiąc czubek warkocza - Ale my tu sobie gadu gadu, a ja przyjechałam zobaczyć słynną świątynię! Powiedz no ty wielki kapłanie, co tu jest warte mojego czasu? - powiedziała, umyślnie kładąc akcent na "tytuł" Roda

Wilk - 2010-01-14 21:00:11

Kapela

-Ja wielkim kapłanem nie jestem.-odparł ze śmiechem.-Jedynie Mistrzem tutejszej Gildii Magów i rektorem Uniwersytetu Magicznego. A z rzeczy wartych obejrzenia... Na pewno świątynia i cały kompleks zamkowy, dalej Uniwersytet, no i koniecznie należy przejść się bocznymi ulicami Elantivenu. Można wtedy zobaczyc ciekawe rzeczy.-zakończył z usmiechem.


Ang

-Już podaję.
Karczmarz postawił żadane rzeczy przed elfką.

Anghelus - 2010-01-14 21:11:43

Yliena zabrała dzbanek i kubek po czym poszła do pokoju.Po trzech zimnych okładach usnęła,choć wieczór dopiero się zaczął.

black2511 - 2010-01-14 21:21:20

Dallan uśmiechnął się lekko
-ciężko nie zwrócić uwagi na kogoś komu członkowie jego rady chcą porachować kości w największej karczmie w "oazie pokoju"... Jestem Dallan- przedstawił się po chwili

Wilk - 2010-01-14 21:33:56

-Orilla, Najwyższa Kapłanka Gael w Sanktuarium oraz przewodnicząca Rady Kapłańskiej.-przedstawiła sie elfka i rzuciła Dallanowi zniewalający uśmiech.-A to że Tarok i Ragnar się na ciebie rzucili to już wyłącznie twoja zasługa. Trzeba było ich nie prowokować. Zresztą to nie jest aż taka oaza spokoju, przynajmniej nie z tymi dwoma na czele wojsk i wieczną kłótnią między nimi.

Pokrzi - 2010-01-14 21:41:15

- Tę twoją skromność, Rod, zapamiętam już do końca życia, ona na pewno jest rodzinna - zaśmiała się ciepło Pokrzywa. - A co do wyprawy na stary kontynent, to wybiorę się z wami, ktoś w końcu musi was pilnować! - Dorzuciła, przyjmując kamienny wyraz twarzy.

black2511 - 2010-01-14 21:46:01

-widać nikt nigdy nie utarł im nosa...- uśmiechnął się Dallan, starał się nie dać oczarować urodą elfki ale był podatny na takie sztuczki- poza tym gdyby nie moja prowokacja pewnie bym Cię nie poznał Pani.

Wilk - 2010-01-14 22:13:50

Black

-Z tym ucieraniem im nosa to różnie bywało.-powiedziała i zaśmiała sie perliście.-I prosze, nie tytułuj mnie "Panią", mów mi po prostu Orilla.-dodała po chwiliz zalotnym uśmiechem i poufałym głosem.


Siostrzenice

-Ciocia Pokrzywa i pilnowanie ludzi, juz to widzę.-Rod popukal się w czoło.-Pamiętam opowieść dziadka o wielkiej bitwie na poduszki i innych podobnych wydarzeniach.

black2511 - 2010-01-14 22:20:53

-dobrze Orillo- uśmiechnął się nieco szerzej, jeszcze panował nad sytuacją... prawie- więc może na początek naszej znajomości pozwolisz że zaproponuje Ci lampkę wina? Chyba że kapłance nie wypada...

Wilk - 2010-01-14 22:26:48

-Nie obowiązuje mnie zakaz spożywania alkocholu a nawet gdyby obowiązywał to tak pieknemu kawalerowi nie śmialabym odmówić.-odpowiedziała aksamitnym głosem i spojrzała na niego spojrzeniem, które topiło serca większości mezczyzn.

black2511 - 2010-01-14 23:57:11

"No to już mnie ma" pomyślał z przerażeniem Dallan i po chwili nalewał pięknej elfce lampkę wina...

Pokrzi - 2010-01-15 13:40:51

- Tam to on miał nas akurat pilnować, zresztą... jaka tam wielka bitwa... tyle tylko, że ktoś z poduszki dostał i od razu wielka tragedia... że niby jak my się zachowujemy... - Pokrzywa westchnęła. - Teraz już nie mam nawet okazji walczyć na poduszki.

Tsu - 2010-01-15 14:11:12

Gdy skonczyla pić wino zaczeła się nudzic, spojrzała na lampkę wina i westchneła glosno po czym wyjela z kosza pergamin, pióro i tusz i zaczeła pisać cos, nie miała nawet śmiałosci zagadać do nikogo ani ochoty patrzac sie na mizdrzenie sie gosci.

Colin Vexil - 2010-01-15 14:21:02

Khorn obudził się, zszedł na dół i prędkim krokiem wyszedł z karczmy.

Wilk - 2010-01-15 16:46:13

Pokrzi i Karen

-No poduszki cały czas mamy ale mnie nie wypada się okłdać nimi z ciociami, szczególnie na oczach studentów.


Black

-A więc cóz sprowadza tak dzielnego młodzieńca w te strony? Czyżbys chciał się zaciągnąć do tutejszych oddziałów wojskowych albo zapisać na uniwersytet? Bo patrząc na ciebie musze stwierdzić, że żadne inne zajęcie nie jest cebie godne.-mówiła aksamitym głosem sącząc wino i kierując na niego spojrzenie swych pieknych oczu.

Anghelus - 2010-01-15 16:59:29

Yliena nie pospała długo.Coś łaskotało ją po twarzy.
-Nik...przestań-mruknęła,gdy wiewiórka przechadzała się po niej.Wtedy Yliena wstała gwałtownie.Nik był głodny,a zjadł wszystko co było w jej torbie.Spojrzała za okno,ściemniało się,ale stragany nie były pozamykane.Dziewczyna wstała,narzuciła płaszcz i kaptur i zeszła po schodach.Zauważyła brata w towarzystwie pięknej elfki.Zazdrościła im obojgu: jej urody,a bratu możliwości nawiązywania znajomości.Niesmiało podeszła w ich stronę.
-Dallan,niedługo wrócę-powiedziała tylko w jego stronę,po czym wybiegła z karczmy.

Kapela - 2010-01-15 17:52:02

- A myślisz że nam wtedy wypadało? Byliśmy dzielnymi bahaterami z bractwa, w dodatku w odwiedzinach na dworze królowej... Nie żebyśmy się jakoś tym przejmowali oczywiście

Wilk - 2010-01-15 17:54:57

-No ale ja na szczęście odziedziczyłem po przodkach troche zdrowego rozsądku i dobrego wychowania.

Kapela - 2010-01-15 18:06:05

- I pewnie wydaje ci się że jesteś przez to fajniejszy? Wybacz że cię uświadomię, ale jesteś po prostu... sztywniak - uśmiechnęła się promiennie - Nie wstyd ci że mówi tak o tobie twoja stuletnia ciotka?

Wilk - 2010-01-15 18:19:10

-Nie?-zapytał z wesołym usmieszkiem na twarzy.

black2511 - 2010-01-15 19:50:02

Dallan nie zdążył odpowiedzieć kiedy jego siostry już nie było...
-Uniwersytet... raczej wątpię studiowanie grubych ksiąg to nie dla mnie- odparł z uśmiechem patrząc elfce w oczy, lubił wyzwania i nie miał zamiaru się speszyć, pociągnął łyk wina- powiedzmy że sprowadza mnie tu ciekawość świata i żądza przygody- odparł z uśmiechem, mimo że miała go w garści gra dalej trwała, wiedział że nie może powiedzieć zbyt wiele

Wilk - 2010-01-15 21:34:33

-Ciekawość świata to bardzo niebezpieczna cecha. Można przez nią na przykład stracić życie jeśli przeceni się swoje umiejętności. A twoja śmierć zasmucila by bardzo wiele osób, w tym mnie.-obdarzyła go długim spojrzeniem.-Odwiedziłeś już wszystkie atrakcje naszego miasta?

black2511 - 2010-01-15 21:37:22

-ta karczma to zarazem pierwsza i jedyna "atrakcja" jaką odwiedziłem- odparł nalewając jej i sobie jeszcze jedną lampkę- ale dość już o mnie... co skłoniło tak piękną kobietę do oddania się na służbę bogom?- zapytał patrząc na nią z ciekawością

Wilk - 2010-01-15 21:40:36

-A cóż skłoniło ciebie do podróżowania?-odpowiedziała mu pytaniem na pytanie.

black2511 - 2010-01-15 21:45:23

-to że nie mogę usiedzieć na miejscu i chęć poznania świata... słyszałem też że w sanktuarium można spotkać piękne kobiety... nie wiedziałem że aż tak

Wilk - 2010-01-15 21:50:43

-Dziękuję za komplement, niewielu zostało w tych czasach mężczyzn, którzy wiedzą co to kultura.-jej twarz na chwile przybrała wyraz wdzięcznego zakłopotania.-A wracając do tematu. Mnie do bycia kapłanką pchnęła chęc poznania czegoś nowegi, mistycznego oraz udoskonalenia swej magii. Ale musze przyznać że w ojczyźnie nie byłam zbyt szczęśliwa...-zamyśliła się na chwilę.

black2511 - 2010-01-15 21:53:38

-skąd pochodzisz? - zapytał po chwili

Wilk - 2010-01-15 21:56:21

-Z Siltaris, wielkiego królestwa elfów.-odpowiedziała jakby z nutą smutku.

black2511 - 2010-01-15 22:01:14

Dallan musiał chwilę się zastanowić żeby nie powiedzieć czegoś głupiego, alkohol delikatnie szumiał mu już w głowie, odkąd tu był nie słyszał dobrej opinii o elfach z Siltaris, tego wolał nie mówić na głos.
-widzę że masz niemiłe wspomnienia związane z ojczyzną... więc lepiej nie mówmy o tym, kto wie może to nasz ostatnie spotkanie żal było poruszać podczas niego smutne tematy...

Wilk - 2010-01-15 22:03:25

-Zdecydowanie nie byłoby to najlepsze posunięcie.-elfka westchnęła.-A ty skąd pochodzisz?-zapytałą aby rozluźnić cięzka atmosferę.

black2511 - 2010-01-15 22:07:16

-na to pytanie niestety nie mogę Ci odpowiedzieć... w każdym bądź razie pochodzę z odległego kraju i nie specjalnie orientuje się w okolicy... wspominałaś coś o atrakcjach tego miasta?

Pokrzi - 2010-01-15 22:13:05

- Rod...  i ty śmiesz twierdzić, że dostało ci się trochę dobrego wychowania? Jesteś po prostu bezczelny. - Pokrzywa spojrzała na Maga, krzywiąc się.

Wilk - 2010-01-15 22:15:16

-Tajemnicza z ciebie osoba.-powiedziała ze śmiechem.-mam nadzieję że kiedys stane się godna poznania tego sekretu.-spojrzała na niego wymownie dając mu do zrozumienia że nie podoba jej się brak zaufanie do własnej osoby.-Co do atrakcji... Mamy tutaj światynię, ogrody, bibliotekę, uniwersytet, siedziby różnych gildii i oczywiście zamek ale do nego nie wszyscy maja wstęp.-puściła do niego oko dając do zrozumienia że jeśli ładnie poprosi zostanie dopuszczony do tego elitarnego grona.

black2511 - 2010-01-15 22:21:30

- jesteś godna poznania każdego sekretu lecz złożyłem obietnicę a tych z zasady nie łamię...- odparł wyczuwając w jej tonie niezadowolenie- jednak może kiedyś zaproponuję Ci wycieczkę w moje rodzinne strony- dodał z uśmiechem-  a co ciekawego można zobaczyć w zamku- dopytywał dalej

Wilk - 2010-01-15 22:58:59

-Wiele rzeczy, począwszy od zbrojowni pełnej starożytnych części uzbrojenia należących do największych bohaterów poprzez tajemną bibliotekę ze starodawnymi zwojami, której dzień i noc strzeże oddział strażników a wstęp mają tam tylko nieliczni. Jest sala audiencyjna i skarbiec, w którym znajdują się nawet pamiątki jakie zostały przywiezione przez Najeźdźców, jest też sala zasłużonych gdzie zgromadzono pamiątki po dawnych Arcykapłanach i innych znacznych osobistościach. A to tylko wierzchołek góry lodowej.-mówiła elfka rozmarzonym głosem.

black2511 - 2010-01-16 11:42:26

-Czyli twierdzisz że to najciekawsze miejsce w mieście i jako jedna z nielicznych osób masz do niego wstęp?- zapytał znając i tak odpowiedź, nalał jej jeszcze lampkę wina

Wilk - 2010-01-16 13:49:17

-Zwykli obywatele tam wstępu nie mają.-odpowiedziała i upiła łyk wina.-Ale ja się do zwykłych obywateli nie zaliczam.

Tsu - 2010-01-16 18:59:16

Kobieta w końcu svchowała wszystkie swoje rzeczy, wstała i oparła koszyk na biodrze po czym wyszła.

Kapela - 2010-01-16 22:12:09

Karen skubała przez chwilę swój warkocz. Nagle zrobiłą minę jakby coś jej się przyponiało. I to raczej nic przyjemnego. Spojrzała na Roda, a potem na Pokrzywę - Wiem że mnie za to zabijecie, ale... muszę wyjechać

//a tak serio chodzi o to że przez tydzień nie będę miała dostępu do kompa//

Pokrzi - 2010-01-16 22:17:42

Pokrzywa przez chwilę faktycznie miała minę, jakby zamierzała kogoś zabić. Po chwili jednak przeciagnęła dłonią po twarzy, jakby z ogromnego zmęczenia.
- Prawdę mówiac, to ja nie mam prawa cię zatrzymywać, zwłaszcza po tym, jak się ulotniłam bez słowa... teraz też nie mogę wyjechać z tobą, bo, jak sama wiesz, muszę znaleźć te diabelską kronikę... Tak więc mogę jedynie życzyć ci dobrej drogi...

Kapela - 2010-01-16 22:22:29

Karen uśmiechnęła się słabo - Wrócę kiedy tylko będę mogła - wstała, poczochrała włosy Rodowi i uścisnęła Pokrzywę - i wyszła. Na zewnątrz dało się jeszcze słyszeć tylko szybkie kroki a potem tętent kopyt, który po chwili ucichł

Pokrzi - 2010-01-16 22:28:46

Pokrzywa skuliła się nieco, opierając łokcie na stole. Nagle poczuła się znacznie starzej.
- Widzisz? Tak to właśnie wygląda z twoimi ciotkami. Pojawia się któraś i po chwili znika - rzuciła z lekkim uśmiechem w stronę Roda.

Wilk - 2010-01-16 22:38:53

-To chyba rodzinne, ale wybacz ciociu, ja tez musze cię opuścić. Obowiązki wzywają ale liczę że sie wkrótce zobaczymy.
Rod wstał i uściskał ciotkę a potem opuścił karczmę.

Pokrzi - 2010-01-16 22:55:45

Pokrzywa popatrzyła na wychodzącego Maga, po czym zdała sobie sprawę z czegoś... ważnego.
- Panie karczmarzu... ilę płacę? - Miała co prawda jakąś zaoszczędzoną sumkę, nie mogła jednak być pewna, że jej wystarczy. "Jeśli pożyję wystarczająco długo, by dorwać Roda, na pewno nie skończy się na szmacie przez łeb..." pomyślała zirytowana.

Samurai - 2010-01-17 12:27:02

Przyszywany Asael Dan wszedł do karczmy.Spojrzał po zebranych i usiadł przy wolnym stoliku.

Wilk - 2010-01-17 12:57:11

-Dopiszę to do rachunku rektora bo podejrzewam, że pani nie będzie w stanie zapłacić.-odparł zgryźliwie wampir.

Pokrzi - 2010-01-17 13:28:00

- Cóż... - Pokrzywa zmusiła się do uśmiechu, choć uwaga ją mocno ubodła. - Pozostaje mi tylko podziękować. Tymczasowo zaś żegnam.
Wstała i zasunąwszy za sobą krzesło wyszła na ulicę.

black2511 - 2010-01-17 15:11:29

//trzeba to zrównać bo na ulicach jest już dzień//

Dallan nagle sobie coś uświadomił
-Yli!- zauważył nagle długą nieobecność siostry- wybacz Ollerio ale coś musiało się stać... Dallan zerwał się z miejsca chwycił dłoń elfki i ucałował ją delikatnie, po czym sięgnął do sakiewki i wyciągnął z jej jedną z nielicznych pamiątek po nie żyjącym dziadku, rubinową różę wykonaną w jakiś niezwykły magiczny sposób
-to na pamiątkę gdybyśmy się nigdy już nie spotkali- wręczył jej różę ucałował jej dłoń raz jeszcze i pobiegł na górę, zarzucił kolczugę, na plecach zamontował swoje miecze i wybiegł z karczmy... całą noc szukał siostry w ciemnych uliczkach

Samurai - 2010-01-17 18:33:49

Znudzony brakiem wydarzeń wstał od stołu i wyszedł na ulice.

Anghelus - 2010-01-17 19:54:48

Gdy tylko rodzeństwo dotarło do celu,weszli do jednego z pokoi.Yliena zaczęła wyjaśniać skąd ma wiewiórkę.
-W czasie drogi go zauważyłam,był ranny w łapkę i to poważnie-zaczęła-Ukrywałam go w torbie cały czas.Tak się do niego przywiązałam,ze nadałam mu imię.Ale obiecuję,że jak tylko stąd wyruszymy i znajdziemy jakiś las wypuszczę go na wolność.
Dziewczyna wiedziała,że ani bracia ani ojciec nie lubili gdy znosiła do domu różne zwierzątka,nawet jeśli potem wypuszczała je na wolność.
-Gniewasz się?

black2511 - 2010-01-18 11:58:35

-a jak myślisz- burknął i usiadł na łóżku skrywając twarz w dłoniach, ziewnął przeciągle- nie spałem przez Ciebie całą noc, robisz więcej problemów i powodów do zmartwień niż babcia El dziadkowi Blackowi... chyba miał rację mówiąc, że jesteście identyczne... może dlatego tak Ci jej brakuje- Dallan wstał i poszedł do swojego pokoju- muszę się przespać chociaż 3 godziny... a ty masz areszt pokojowy

Anghelus - 2010-01-18 14:27:14

Gdy tylko Dallan wyszedł,Yliena siedziała nieruchoma jak posąg.Czyli miała rację,brat miał jej dość.Nik pyrgał pyszczkiem dziewczynę by dodać jej otuchy.
-Nie będę płakać-powiedziała-Jak mam Ciebie Nik to nie mogę płakać...
Postanowiła sobie jedno: jeśli tylko wstanie następny ranek,opuści to miejsce i wróci do domu.Dallan miał rację,same kłopoty z nią.Gdyby tylko miała przyjaciół...Nie zwierzątka,tylko tych chodzących na dwóch nogach.Ale nawet ich nie mogła mieć.

Tsu - 2010-01-18 14:34:03

Gdy wkroczyl do karczmy pociągnał nosem, poczuł zapach tamtej dziewczyny, może warto ją lpostraszyc? Może przy okazji coś zje, ruszył szybko w strone schódów i pokonujac co dwa stopnie naraz dotarł na piętro karczmy, pociągnął nosem i wyczuwajac wyraźniejszy zapach elfki poszedł w strone jej pokoju, po czym bezszczelnie wślizgnał się do środka,  całe szczescie że drzwi były otwarte, spojrzał na nią i uśmiechnał się chlodno.
-Witaj maleńka...

Anghelus - 2010-01-18 14:40:03

Yliena znowu miała to dziwne uczucie.Wstała na równe nogi.
-Wiem kim jesteś-powiedziała drżącym głosem-Proszę,odejdź.Nie chcę by komuś stała się krzywda.Mam w sobie krew westel,a nie chcę skrzywdzić ani ciebie ani nikogo.
Tak naprawdę nie wiedziała,ile musiałaby mieć krwi westel by zabić demona.Teraz odczuwała tylko silny ból głowy i mrowienie.

Tsu - 2010-01-18 14:43:10

Spojrzał na dziewczyne i prychnał.
-Jak komuś stanie się krzywda to tylko tobie, nie dam się nastraszyć byle jakiemu dzieciakowi, w dodatku dziewczynie, zatańczymy?

Anghelus - 2010-01-18 15:24:50

Yliena cofneła się.Ból głowy nasilał się.
-Nie...proszę,odejdź-błagała-Brat śpi w pokoju obok.Odejdź...

Samurai - 2010-01-18 15:29:22

- A może zatańczysz ze mną ? Bardzo lubie ciachanego walczyka a tango z kataną to moja specjalność - odezwał się Zangetsu który nie przestawał śledzić przybysza."Arcymistrz kazał,arcymistrz ma" jak pomyślał sobie po przeczytaniu depeszy.W każdym bądź razie nie należało wypadać z roli Asaela Dana.

Tsu - 2010-01-18 16:10:57

Istota prychneła z pogarda i zignorowala przybysza, podszedł powoli do Ylieny i dotknał delikatnie jej policzka.
-No śpi, i co z tego? Wolisz zebym to jego zabił niż ciebie?

black2511 - 2010-01-18 16:36:33

-może jednak wolisz spróbować ze mną- warknął Dallan który wszedł do pokoju z wyciągniętymi mieczami- myślisz że nie mam daru siostry? wyczuwam takie istoty jak ty... masz ostatnią szansę żeby wrócić do piekieł po dobroci

Anghelus - 2010-01-18 17:11:31

Yliena stała jak sparaliżowana.Te upiorne czerwone oczy były głodne.Nagle jej wisiorek błysnął mocnym światłem.

Tsu - 2010-01-18 17:34:11

Chłopak nagle się odwrócił i spojrzał na Dallana syknął cicho i wycofał się pod ścianę.
-Do cholery jasnej, ty jesteś jakimś synalkiem Elevastera czy co? I schowaj tą broń bo się jeszcze skaleczysz.

Wilk - 2010-01-18 17:34:44

-Co maja znaczyć te wrzaski w środku ?dnia! Goście chcą w spokoju obiad zjeść rozwydrzone bachory!-usłyszeli za plecami krzyk karczmarza, który wyglądał na wściekłego tym, że ktoś zakłóca spokój w jego karczmie.

Anghelus - 2010-01-18 18:21:13

//Wilku,dzien jest:P ///


//mało istotny problem :P - Wilk//

Samurai - 2010-01-18 18:55:28

- Spokojnie gospodarzu.Sytuacja opanowana ! - krzyknął do karczmarza. - A ty.. Ty polecisz lotem koszącym z tej karczmy i zapewniam Cię że z chęcią pomogę temu elfowi - powiedział i stanął po drugiej stronie.Bezszelestnie wyciągnął katanę i przyjął pozycję.

Anghelus - 2010-01-18 18:58:17

-Nie zabijajcie go!-krzyknęła Yliena,po czym odwróciła spojrzenie w stronę Tsu-Odejdź stąd,proszę.Nie chcę rozlewu krwi.

Samurai - 2010-01-18 19:01:24

- A kto mówił o zabijaniu ? - zwrócił się do elfki nie odrywając wzroku od osobnika. - Zostawisz ją i opuścisz tą karczmę.Nie zabraniam Ci jej odwiedzić ale napastowanie tej elfki było by wysoce niewskazane.. szczególnie że mój miecz - tu oblizał ostrze katany. - baaardzo lubi krew takich pomiotów jak ty.Więc jak będzie ?

Wilk - 2010-01-18 19:26:12

-Będzie, tak że albo zaraz wszyscy się uspokoicie albo opuścicie ta karczmę w podskokach i przez miesiąc na dupie nie usiadziecie.-głos wampira stał się cichszy i wyraźnie pełniejszy agresji i gniewu.

Samurai - 2010-01-18 19:30:02

- To pan raczy wyprosić odblaskowo-białego osobnika.Naprzykrza się pana klientom którzy wynajęli pokój - rzucił do karczmarza.Schował katanę pod szatę.Położył dłoń na ramieniu elfa i powiedział. - Spokojnie przyjacielu.

Wilk - 2010-01-18 19:41:10

-Lepiej mi nie mów co mam robić. A o tym kto tu wspomina o zabijaniu wspominać nie będę. Biały wynocha! ty panie z Bractwa też lepiej zejdź mi z oczu, przynajniej na jakiś czas...-wampir skończył i buzując z wściekłości wrócił na dół karczmy gdzie z miejsca nawrzeszczal na paru klientów.

Samurai - 2010-01-18 19:47:18

- Hehe! Ciekawy gość - szepnął do Dallana po czym opuścił rodzeństwo i wyszedł z karczmy.

black2511 - 2010-01-18 20:03:42

Dallan spojrzał na Yliene
-zostań tu i zabezpiecz magicznie drzwi... ten demon zna dziadka Elvastera muszę go dorwać i uciszyć...- Dallan wyszedł z pokoju i ruszył za demonem

Tsu - 2010-01-18 20:28:49

Syknął cicho i machnął ogonem po czym zaczął schodzic potulnie na dół, jednak gdy wyczuł iż za nim podążał Dallan obejrzał się przez ramie
-Czego, szczeniaku?-warknął wyraźnie zly.

Anghelus - 2010-01-18 20:29:27

Yliena jak tylko brat wyszedł zamknęła drzwi na klucz i nakreśliła kredą na progu znaki.Teraz ani demony ani umarlaki tu nie wejdą.

black2511 - 2010-01-18 20:32:14

Dallan spojrzał na demona groźnym wzrokiem
-wychodzimy

Tsu - 2010-01-18 20:35:17

Stanął na ostatnim schodku i się odsunął by przepuścić elfa
-Prowadź ty... Jak cię tam zwą..

black2511 - 2010-01-18 20:40:30

-Ty przodem- warknął Dallan- do bocznego wyjścia...

Tsu - 2010-01-18 20:41:57

Ruszył we wskazanym kierunku coraz bardziej rozdrażniony, po chwili opuścił karczme a gdy to zrobił spojrzał w niebo
-Tak więc czego chcesz?

Anghelus - 2010-01-19 20:25:27

Yliena niepokoiła się o brata.Wiedziała,że demon nie wyrządzi mu krzywdy,ale coś za długo to trwało.Uspokoiły ją dopiero kroki na schodach.Uśmiechnęła sie,bowiem zostawiła coś w pokoju brata.
Dallan po powrocie do pokoju mógł zauważyć pszenny placek z miodem i malinami.Obok leżała maleńka karteczka:
''W ramach przeprosin.Zjedz i odpocznij.Jestem cały czas u siebie

Y. ''

Yliena zastukała dwa razy w ścianę dzielącą ją od pokoju brata.Jako dzieci opracowali prosty system komunikacji.Kiedy jedno miało za karę zostać w pokoju,drugie szło do swojego i za pomocą uderzeń w ścianę mogli toczyć długie rozmowy. Dwa uderzenia oznaczały tyle co : czy jesteś?

black2511 - 2010-01-19 20:49:53

Dallan wszedł do jej pokoju
-nie mamy szlabanu- odparł z uśmiechem

Anghelus - 2010-01-19 21:03:12

-Ja mam-powiedziała,lecz na jej twarzy pojawił się nieśmiały uśmiech-Od Ciebie zresztą.

black2511 - 2010-01-19 21:07:24

-wiesz że szlaban od młodszego brata brzmi co najmniej kretyńsko?

Anghelus - 2010-01-19 21:11:13

-Jak jest słuszny,to nie brzmi kretyńsko-odparła Yliena,po czym nagle spoważniała-Braciszku,jutro musimy opuścić to miejsce.Za dużo osób kojarzy naszą rodzinę.

black2511 - 2010-01-19 21:13:07

-daj mi jeszcze jeden dzień... jeżeli jutro nic się nie wydarzy to ruszamy do bractwa

Anghelus - 2010-01-19 21:14:35

To nie uspokoiło Ylieny,lecz nie zamierzała się sprzeciwiać.
-Dobrze-powiedziała-A teraz marsz spać! Przeze mnie zarwałeś noc.Ja będę i tak u siebie,poczytam i tak dalej.

black2511 - 2010-01-19 21:21:11

-jasne jasne... tyko zabezpiecz te cholerne drzwi dobrze?

Anghelus - 2010-01-19 21:24:42

Yliena kiwnęła głową,po z torby wyjęła buteleczkę żywej wody i zawartością skropiła drzwi oraz próg.
-Znaki światła już są nakreślone i żadna siła już tu nie wejdzie-zapewniła dziewczyna.

black2511 - 2010-01-19 21:42:00

- w takim układzie idę spać- powiedział Dallan wychodząc

Anghelus - 2010-01-20 08:17:23

Gdy Dallan wyszedł,Yliena zamknęła drzwi na klucz.Dawno tak się nie obmurowała wszelką ochroną.Brakowało tylko strażnika przed drzwiami,o co podejrzewałaby brata.B się nie nudzić przez resztę dnia wzięła książkę,którą ze sobą taszczyła od dłuższego czasu,otworzyła ją i zatopiła się w lekturze.

Paczking - 2010-01-21 14:03:57

Nessir otworzył drzwi do owej karczmy. Popatrzył przez chwilę po ludziach. Za dużo swiatła i dobra. Z kapturem podszedł do karczmarza.
- Wino i coś ciepłego - powiedział cicho patrząc na niego swoimi czarno srebrnymi oczami dając mu pieniądze.
Usiadł przy stoliku ściągając miecz z pleców na stół,  czekał na obsługę. 
,, Wampir.. No tak. Czego innego się tu spodziewać ,, - pomyślał.

Anghelus - 2010-01-21 14:38:58

Po ponad dwóch godzinach Yliena odłożyła książkę.Poczuła głód.Jednak co najmniej do jutra musi pościć skoro ostatnio zażyła sporą porcję leków.By zabić apetyt musiała wypić coś słodkiego.Wstała i zeszła na dół.W karczmie praktycznie pusto,nie licząc jednej osoby i właściciela.
-Poproszę sok porzeczkowy-powiedziała do wampira gdy tylko stanęła przy ladzie.Nik kręcił się niespokojnie na jej ramieniu.

Wilk - 2010-01-21 15:42:54

Karczmarz burknął coś do ożywieńców i po chwili obydwóm gościom zostały podane żądane napoje i potrawy.

Anghelus - 2010-01-21 16:11:38

Yliena pamiętając jak wampir był wściekły,wolała jak najszybciej się stąd ulotnić o natychmiast skierowała się na górę.Nagle wiewiórka na jej ramieniu zjeżyła futerko,jakby wyczuwała wrogą obecność.
-Spokojnie,Nik-szepnęła Yliena i udała się do swojego pokoju.

black2511 - 2010-01-21 21:54:24

Dallan wpadł biegiem do karczmy i popędził do pokoju siostry, zapukał umówioną ilość razy a następnie otworzył drzwi
-płyną!- wydyszał- płyną na Minhiriath! za tydzień!

Anghelus - 2010-01-22 08:04:27

-Dopiero za tydzień? Cóż,dobrze,że  w ogóle płyną-stwierdziła-Tylko chyba nie spędzimy tu całego tygodnia.Powiem szczerze,nie podoba mi się,że tyle osób nas kojarzy,z tyloma mamy do czynienia.
Yliena założyła ręce za głowę.
-A to miała  być ''oaza spokoju''...

Avarius - 2010-01-22 16:31:51

Przed Karczmą zatrzymał się mężczyzna..
- To tu - pomyślał- to tutaj...
Spokojnym ruchem otworzył drzwi po czym wszedł... Stanął w progu a z oka uszła mu łza.
-Tyle czasu mnie nie było, tyle czasu... A tu nic tak naprawdę się nie zmieniło.
Obudziły się w nim wspomnienia. Była to ta sama stara karczma w której tyle przeżył...  Rozejrzał się dookoła...
-taak...
W głowie szalały myśli. Wszystkie te postacie, sytuacje... miejsca... Wszystko wydawało się jakoby wczoraj stąd wyszedł... A to przecież tyle czasu minęło...
Rozejrzał się uporczywie po czym usiadł przy stoliku... Jego na pozór kamienna twarz mówiła sama za siebie. W oczach miał tylko łzy... Nic nie mówił... Nie chciał? A może nie mógł? Nie było to w tym momencie ważne... Tylko siedział rozglądając się cały czas dookoła...

Wilk - 2010-01-22 19:43:19

//Ekhm... Dwie sprawy:
1. Proszę o kartę postaci.
2. To nie jest ta karczma. Jesteśmy na nowym świecie i to zupełnie inne miejsce.///

Tsu - 2010-01-22 19:48:45

//Wilk a może on się tu wychował? A kartę może dać później, nie każdy chce aby od razu wszyscy znali jego postać i imię..//

Wilk - 2010-01-22 19:52:39

//karta postaci jest wymagana choćby po to żeby wiedzieć co postać potrafi i jakie ma umiejętności. A jak ktoś chce żeby nie znano jego imienia to nie podaje go innym postaciom i tyle. Koniec tematu i spamu tutaj.//

Paczking - 2010-01-23 12:39:28

Nessir wstał rozlewając kielich z winem na stół. Miał dość tego miejsca. Postanowił kontynuować swoją podróż. Wolnym krokiem kierował się do wyjścia.

Wilk - 2010-01-23 12:52:06

Drogę zastawiło mu dwóch ożywieńców.
-Najpierw zapłać a potem dopiero możesz sobie iść.-usłyszał za sobą głos karczmarza, którego ton wskazywał, ze nie ma dzisiaj nastroju na pobłażanie komukolwiek.

Paczking - 2010-01-23 13:17:18

Nessir zawrócił jak mu kazano. Szybkim i dynamicznym krokiem zmierzał ku karczmarzowi jakby przygotowującym się do ataku. Przed ladą stanął i patrzył swoimi czarnymi oczyma. Wyciągnął monetę i podał ją karczmarzowi.
- Niech to będzie zapłata za waszą zdradę względem chaosu. Usługiwanie ludziom, niżej nie dało się upaść. Ale masz rację. W naszych szeregach nie ma miejsca na takich jak wy - powiedział patrząc się na ożywieńców po czym odwrócił się śmiejąc wracając ku wyjściu.

Wilk - 2010-01-23 13:27:29

Nessir poczuł ból w głowie. Przed oczami zaczęły latac mu czarne plamy a po chwili padł zemdlony na ziemię. Obudził się po pewnym czasie obudził się gdzieś w bocznej uliczce obok stosu odpadków. Jedyne czego mu brakowało to sakiewki. Widac karczmarz doliczył sobie solidny napiwek.

Paczking - 2010-01-26 10:45:43

Nessir wstał i otrząsnął się z wszystkiego. Równie dobrze  mógł ruszyć z powrotem do Sanktuarium i rozpętać tam piekło. Jednak Pan wzywał. I to był jego priorytet. Szybko znalazł swojego konia i ruszył z miasta. Przejeżdżając koło Sanktuarium uśmiechnął się szyderczo i roześmiał po czym wyjechał z miasta galopując.

Wilk - 2010-01-26 14:26:42

//Tak w ramach ścisłości :P sanktuarium to nazwa całego państwa jest :P//

Vampajer - 2010-01-26 16:50:49

Pod karczmę podjechał   czarny  koń, na nim  siedziała zamaskowana postać , po  chwili  stała już w progu  karczmy . Mężczyzna wszedł  do  karczmy  , skierował  się w prost  do lady  ..

- setkę wody  ognistej i  piwo

Wilk - 2010-01-26 18:45:54

Wampir podał żądane trunki i spojrzal na przbysza zgryźliwym wzrokiem.

Vampajer - 2010-01-27 08:20:25

postać   odwróciła twarz upiła łyk ,po czym  znów zwróciła się do  karczmarza

- jest  tu  coś ciekawego  do roboty  jakieś zadania ,lub może arena

Wilk - 2010-01-27 15:35:01

-Areny nie mamy, a zadanie to musisz sobie sam znaleźć.-odparł karczmarz nie patrząc na rozmówcę.

Vampajer - 2010-01-27 20:57:34

- tak  jak  myślałem  w tym  kraju  mieszkają same...

w tym  monecie urwał ,nie będzie przecież robił  zadymy  z byle powodu

Wilk - 2010-01-27 21:07:53

-Bardzo mądrze że nie skończyłeś.-burknął barman.

Wilk - 2010-02-22 18:03:05

-Od pilnowania spokoju mamy straż.-odburknął wampir podając mu kufel z żądanym napojem.

Samurai - 2010-03-20 20:55:24

Po cichaczu do przybytku wszedł mężczyzna opatulony maskującym płaszczem z kapturem.Ściągnął z głowy kaptur i usiadł przy ladzie.
- Zimne ale ,jeśli można - powiedział krótko.

Wilk - 2010-03-20 22:06:15

Po chwili dostał żądany napój przy wtórze poburkiwań karczmarza.

Samurai - 2010-03-21 11:51:52

Osobnik pociągnął łyk trunku i z lekką kpiną spojrzał w stronę gospodarza
- Cóżeś tawariszcz gaspadzin taki burkliwy ?

Wilk - 2010-03-21 13:11:03

Wampir zmierzył go pogardliwym wzrokiem i wrócił do układania trunków na półce za barem.

Samurai - 2010-03-21 13:24:05

Upił łyk piwa.Postawił kufel na ladzie,cmoknął,westchnął,poprawił się na siedzisku i odrzekł
- Panie gospodarzu.. nie ładnie tak olewać gości.Rozumiem że wampirze życie nie jest łatwe ale.. wypadało by coś powiedzieć.Karczmarzy jakich spotykałem zazwyczaj są gadatliwi gdy widzą że i klient jest.

Wilk - 2010-03-21 14:48:48

-Ale tu nie jest wszędzie, a jak się nie podoba to zawsze można wyjść.-odwarknąl karczmarz dalej stojąc do niego plecami.

Samurai - 2010-03-21 15:47:21

- Chamy i prostaki ! - powiedział lekko przeciągając.Dopił piwo które po prawdzie było kiepskie i zapłacił należność.Wstał i wyszedł z karczmy

http://alphaquotes.online przegrywanie kaset vhs łódz