BRACTWO FANTASY
- To się dopiero będzie działo - zaśmiała się - Nazywam się Karen. Czuję się w obowiązku uprzedzić was, że ja i Pokrzywa miewamy... dziwne pomysły - uśmiechnęła si promiennie
Offline
Yliena była nieco zmieszana przez całą tą sytuację.Zamiast się przedstawić tylko kiwnęła syzbko głową,głos ugrzązł jej gdzieś w gardle.
Offline
Pokrzywa spojrzała na młodą elfkę i uspokoiła ją.
- Jeśli nie chcesz, oczywiście nie musisz do nasz dołączyć, choć to naprawdę... przednia zabawa - uśmiechnęła się na wspomnienie różnych dziwnych sytuacji.
Offline
Karen spojrzała na kobietę, ale nic nie powiedziała i tylko się do niej uśmiechnęła. Po zachowaniu dziewczyny było widać że jest nieśmiała - nie ma co jej straszyć, odezwie się kiedy będzie chciała. Odwróciła się do Pokrzywy i złapała ją za rękę - A wiec, Pokrzi, co zrobimy tym razem? Wysadzimy statek w powietrze? A może wyrzucimy kapitana za burtę?
Offline
- Najpierw to wyrzucimy za burtę tego starego zboczeńca! - prychnęła, uśmiechając się promiennie. - A statek to możemy wysadzić, jak będzie po wsystkim, moja droga, sama wiesz, że latanie nad całym oceanem jest raczej zbyt męczące...
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
Khorn wszedł pewnym krokiem przed Ervica.
-Dobrze robie toporem i kuszą. Niczego się nie boję a honor swój mam. Ze świecą takiego drugiego szukaj, obszczymurze!
Huknął.
Offline
- Nawet na oceanie muszą być jakieś wyspy, żeby dało się odpocząć - Karen zamyśliła się w sposób sugerujący że naprawdę zastanawia się nad takim lotem. W końcu machnęła ręką - Zresztą, dopóki mamy statek nie musimy tego próbować. Co się zaś tyczy zboczucha... - oczy Karen błysnęły - Myślisz że będziemy miały okazję być z nim na pokładzie?
Offline
Dallan spojrzał na siostrę z trudem powstrzymując opad szczęki szepnął jej na ucho
-najpierw pokrzywa a teraz Karen... pamiętasz opowieści dziadka? Wymieniał te imiona!
*Khorn*
Na hasło "obszczymurze" dwaj bliźniacy poruszyli się nerwowo sięgając po broń ale Ervis uspokoił ich ruchem ręki
-w tej wyprawie krasnoludzie to ja dowodzę... więc naucz się też szacunku inaczej nawet Twoje topory Ci nie pomogą zrozumiano?
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
Khorn uśmiechnął się.
-Tajeest, szefie.
Offline
- Moja droga, przecież z jednego statku na drugi dolecimy... bez trudu - zaśmiała się głośno. - Już widzę minę tego ignoranta, jak zobaczy, że przyleciałyśmy po niego i to bynajmniej nie po to, by zabrać go do nieba!
Offline
- Oh, zapewniam cię że niebo to wcale nie jest takie miłe miejsce jak by się mogło wydawać... Możemy go tam wysłać - uśmiechneła się łobuzersko, ale chwilę potem spojrzała na Dallana - Zapewniam że nie mam tak słabego słuchu jak najwyraźniej uważasz... A więc? Co to za dziadek, dzięki któremu jesteśmy tak słynne? - uśmiechnęła się lekko
Offline
Choć nie było tego widać,Yliena uśmiechnęła się.W takim towarzystwie może być ciekawie.Przynajmniej brat będzie miał urozmaicenie. -Osobiście sama wyrzuciłabym tego starego ruprycha do wody i to lodowatej-odezwała się w końcu-A tak wogóle mam na imię Yliena
Offline
- Cieszę się, Ylieno. Nie martw się nami - uśmiechnęła się, obejmując Karen ramieniem. - Jeśli chcesz, zawsze możesz nam pomóc wrzucać tego szczura do wody.
Offline
//nie przesadzasz Kapela?//
Dallan spojrzał na Karen ale nie odpowiedział jej
-widzę że odwagi wam nie brak... ale załatwcie to w drodze powrotnej osobiście chciałbym jednak dotrzeć na Minhiriath
*Khorn*
-tak lepiej... widać że znasz się na rzeczy dostaniesz więc kajutę na Matildzie witamy na pokładzie krasnoludzie... Następny!
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
Khorn ruszył w stronę statku. Khorn zauważył Dallana i resztę, ale przeszedł obok i ryszuł do swojej kajuty
Offline
- Silveren. Dobry szermierz i dowódca. Znam stary kontynent jak własną kieszeń. I mogę Cię zapewnić, że te dwie podlotki oraz ten biały pan, który stoi za mną w kolejce, pochodzą ze starego kontynentu, a o ich pozycji w tamtym swiecie moglbys tylko pomarzyć...
Offline
-a do tego bajkopisarz- ryknął śmiechem Ervic- Silveren dobre sobie... czyż to nie ten stary bohater Minhiriatczyków co to ponoć sprowadził armię umarlaków i osobiście walczył z jakimś panem zła? I jeszcze w dodatku wie wszystko o wszystkich... masz mnie za idiotę!? myślisz że uwierzę w te bajki?!
Offline
*Silv*
-myślisz że zabieram na ten pokład każdego podejrzanego typa jaki się tu kręci? Jesteś aż tak głupi czy aż tak bezczelny?
*Kapela*
-w tym że mimo to on dowodzi... a kto wie tego kupca... jeszcze gotów zawrócić, zemsta smakuje lepiej jeżeli swoje odleży- dodał z ironicznym uśmiechem
Offline