BRACTWO FANTASY
Silveren mial dosc dyskusji z tym idiotą. Wyciągnął miecz i buławę i podłożył mu przed oczy.
- A czy fakt ze umiem sie tym biegle poslugiwac nie przemawia za tym zeby mnie zabrac? -Zapytal spokojnym, zimnym tonem.
Offline
Dwaj bliźniacy za plecami Ervica mieli już broń w rękach
-fakt że umiesz machać tymi kawałkami żelastwa przemawia tylko i wyłącznie za tym żeby pokazać Ci jak kiepski w tym jesteś...- mruknął Oczko przypatrując się broni z ciekawością- ładne te zabawki... i to chyba jedyny at aut jaki posiadasz... kiedy zginiesz dołączą do mojej kolekcji... masz koje na Gertrudzie- burknął zapisując coś w papierach- zaraz obok niego- wskazał na Wrada- widzę że się lubicie... a teraz zejdź mi z oczu... i odwiedź latryne bo jakiś blady jesteś... Następny!
Offline
Silveren zmierzyl dryblasow wzrokiem. Nawet nie wiedza jak sie trzyma tą broń, pomyślał. Ukłonił się nisko i rzekł z sarkazmem, którego ten tępak nie mógł wyłapać:
- Twój uniżony sługa czeka w swoim legowisku na rozkazy. -Podniósł się i skierował się wgłąb statku. Szedł dumny, wyprostowany. Zwierza, jak zwykł nazywać Wrada, nawet nie zaszczycił spojrzeniem. Na plecach niósł torbę, w której słychać było obijanie się żelaza.
Ostatnio edytowany przez Silveren (2010-01-24 13:58:23)
Offline
Asael podszedł do stołu i spojrzał na najemnika
- Asael Dan, członek Bractwa.Specjalizuje się w walce broniami egzotycznymi jak i bronią konwencjonalną.Znam kroniki Bractwa jak i Cesarstwa.
Offline
Ervic spojrzał na Asaela
-kolejny dziwak do kolekcji... bractwo powiadasz... zbieranina Minhiriatczyków walczących "za sprawę"... ponoć jesteście dobrzy, mimo to że jesteście fanatykami... Zaznaczam jednak że wyprawa nie obejmuje zwiedzania zabytków i miejsc domniemanych wielkich bitew a także ratowania uciśnionych i obrony słabszych... a więc jak panie Dan?
Offline
Asael uśmiechnął się.
- Zapewniam kapitanie że nie mam zamiaru zwiedzać zabytków,robić szkicy czy siedzieć z pędzelkiem i odkurzać skamieniałe gówna kur.Z Minihirithan nie pochodzę,za młody jestem.Fanatycy ? Raczej ludzie z pasją i misją.A to że komuś odwali i postrada zmysły to jego sprawa ale.. sprawa stoi kapitanie
Offline
Wrad rzucił Silverenowi nienawistne spojrzenie, którego jednak z powodu kaptura nikt nie mógł zobaczyć i ruszył do swojej kajuty. Kiedy tam dotarł otworzył drzwi i rozejrzał się uważnie po wnętrzu.
Offline
//Wilku a kto Ci powiedział że masz własną kajutę//
Wrad dostał przydział na Gertrudzie a na tym statku była tylko jednak kajuta, pod pokładem znajdowało się olbrzymie pomieszczenie w którym pod ścianami znajdowały się koje. Jedna z nich była przeznaczona dla niego, wyboru nie miał zbyt wielkiego gdyż sporo z około 30 koi było już zajętych
*Asael*
-podobasz mi się gówniarzu - mruknął Ervic z uśmiechem- mimo że należysz do tego całego bractwa... dostajesz kajutę na Matildzie podzielisz ją z niejakim Khornem... jesteście z jednej bandy więc raczej się dogadacie... Następny!
Offline
-To źle mścić się,nawet jeśli ktoś na to zasłużył-mruknęła cicho Yliena.Poczuła,jak jej torba poruszyła się nieco,a po chwili wiewiórka wystawiła łepek i patrzyła na wszystkich z ciekowością i łakomstwem.
Offline
- Widzę, że twój futrzasty kolega również chce zostać żeglarzem? - Zapytała z szerokim uśmiechem, widząc wiewiórczy łepek w torbie Ylieny. Jak każdy elf uwielbiała te żywe, niewinne stworzenia. - Uważaj tylko, żeby ten stary, wyliniały skunks zza stołu go nie odkrył, cięty jest na wszystko, co mu się nie podoba.
Offline
Asael skłonił się lekko i odszedł.Wypatrzył w tłumie zebranych Khorna i podszedł do niego
- Witaj Khornie! Jako że jak to ujął kapitan "należymy do jednej bandy" czyli Bractwa będę z Tobą dzielił kajutę.
Offline
-Nie znajdzie go,przy jego wzroku uzna Nika za kawałek futra-odparła Yliena. Wiewiórka niuchała intensywnie licząc na jedzenie albo chociaż pogłaskanie.
Offline
- Och, jeśli coś mu się nie spodoba to zawsze można wpuścić mu naszego małego przyjaciela pod koszulę. Z tego co wiem, wiewiórki mają idealnie ostre zęby
Offline
- Weź, bo się jeszcze zatruje biedne stworzenie! Może ta jego głupota jest zaraźliwa! - powiedziała z udanym zmartwieniem
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
Khorn uśmiechnął się na widok znajomego.
-Haa! I dobrze! Przynajmniej nudno nie będzie. Słuchaj....
Khorn zamknął drzwi i zniżył głos do szeptu.
-Co do tych dwojga elfów.... Arcymistrz kazał nam się nie narzucać ale zostać czujnym. Jeśli ich przeznaczeniem jest światłość, trzeba ich jedynie chronić przed Cieniem.
Offline
-Jeszcze się zatruje i wtedy będzie problem-mruknęła Yliena dając w końcu orzecha wiewiórce-Tylko Nik to straszny łasuch,co byś mu nie podsunęła to zje.
Offline
Spojrzała na Nika i poklepała go po łebku - Czy w takim razie mamy pilować drobiazgów, które mogą wpaść w jego łapki?
Offline