BRACTWO FANTASY
Wieść o wyprawie na Minhiriath rozniosła się szybko i odbiła głośnym echem wśród mieszkańców kontynentu. Przez portale Sanktuarium przybywali nielicznie wprawdzie śmiałkowie ale wzbudzali olbrzymie zainteresowanie. Każdy wchodzący na pokład "Matildy" śmiałek był śledzony przez dziesiątki par oczu. Na środku podkładu rozstawiony był duży stół a za nim siedział lekko posiwiały najemnik. Mówili na niego Ervic Oczko, prawdopodobnie dla tego że nie miał jednego oka. Nie był to jedyny ślad ciężkich przeżyć jakie nosił na sobie, twarz miał pełną blizn a u prawej ręki, którą w jakiś sposób dzierżył pióro, którym zapisywał kolejnych kandydatów brakowała dwóch palców. Za nim stali ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma dwaj olbrzymi łysi bliźniacy odziani w dziwnie skompletowane zbroje i ekwipunek.
-następny!- krzyknął Ervic odsyłając kolejnego chętnego do domu żeby "najpierw nauczył się obierać kartofle"
Offline
Yliena razem z bratem też znajdowali się w kolejce po zapisy.Dziewczyna miała jak zwykle kaptur naciągnięty głęboko.Nik siedział grzecznie w jej torbie odpoczywając po posiłku.
-Dallan,może podamy fałszywe nazwiska?-zaproponowała szeptem-Nie mają i tak jak tego sprawdzić,a nie chcę by znowu na nas wybałuszano oczy.I tak od dłuższego czasu jesteśmy w centrum uwagi.
Offline
Yliena dyskretnie podsunęła mu dwa małe ruloniki pergaminu.
-Siedziałam nad tym 5 nocy.To są fałszywe dokumenty-wyjaśniła szeptem-Nie zgub tego
Offline
Do stołu podeszła postać okutana w płaszcz, który wyglądał jakby miał co najmniej z tysiąc lat.
-Wrad. Zapisuje się na tą wycieczkę.-głos bardziej przypominał warczenie jakiegoś zwierzęcie i wskazywał że nie jest to naturalna mowa osobnika.
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
Khorn ustawił się w kolejce za Dallanem. Od razu go rozpoznał.
-Ha, Dallan!
Klepnął go solidnie po ramieniu.
-Myślisz, że cię wpuszczą?
Offline
*Ward*
-na wycieczkę to możesz sobie pan płynąć na karmazynowe wyspy... panienki ładne i dają po trzech Ale...- burknął Oczko nie podnosząc głowy znad papierów- co masz pan do zaoferowania oprócz niewyraźniej mowy i smrodu który czuć od jaśniepana na kilometr?
*Khorn*
-świat jest mały jak widać- odparł Dallan z uśmiechem- myślę że możemy im się przydać
Offline
Dopiero teraz Ervic podniósł wzrok i skrzywił się z odrazą ale po chwili ironiczny uśmiech pojawił się na jego twarzy
-podobasz mi się- mruknął- witamy na pokładzie... z tym że zaznaczam nie będziemy tolerować niewyjaśnionych zniknięć kogoś z załogi więc najedz się przed wypłynięciem... i nie życzę sobie żadnych burd i awantur inaczej czeka Cię wycieczka za burtę jasne?
Offline
Karen również ustawiła się w kolejce. Z miejsca w którym stała mogła widzieć, że zanim nadejdzie jej kolej przyjdzie jej jeszcze trochę poczekać, ale nie przejęła się tym zbytnio. W sumie, nie miała nic innego do roboty. W sumie nie miała nic do roboty od kilku ostatnich miesięcy, dlatego też teraz się tu znajdowała. Szukała kłopotów. No a poza tym... była to wyprawa na Minhiriath. Jak mogłaby opuścić taką okazję żeby ożywić wsponienia?
Ostatnio edytowany przez Kapela (2010-01-22 23:13:52)
Offline
Ervic spojrzał na papiery na stole
-po jutrze o świcie- odparł, miał już sporo ludzi, więcej mięsa armatniego nie potrzebował ale jego pracodawca nalegał aby ludzi było jak najwięcej dzięki czemu rejs i podróż przez kontynent będzie mniej niebezpieczna- coś jeszcze?
Offline
//nie zawracaj mi gitary? //
Harakr milczał. Trawił w myślach czy rzucić się na czlowieka i rozplatac mu gardło czy jednak nie. Wobec statku pelnego wojowników wybrał druga opcję. Obrócił sie w miejscu i opuścił pokład. "Odbije to sobie w nocy." pomyślał i oblizał kły.
Offline
Kolejka nie posuwała się szybko ale nie była aż tak długa, w końcu przyszedł czas na Dallana i Yliene.
-Dallan i Yliena Alatran- powiedział Dallan podchodząc do Ervica
-nie potrzebujemy na pokładzie dzieci do niańczenia... Nas...- Oczko już miał ich odprawić z kwitkiem ale Dallan mu przerwał
-myślę że możemy się wam przydać...
-ah tak?- zakpił Oczko- niby w czym? do mycia pokładu mamy załogę... a co do Twojej siostrzyczki to ładniutka ale po tym jak goblińska strzała przestrzeliła mi interes nie mogę sobie poużywać... a innym nie będę robił przyjemności
Dallan z trudem się opanował
-władam magia powietrza, mogę wam przyspieszyć podróż do tego znam się na tropieniu i znam też sporo legend o Minhiriath
-no to już coś konkretnego... a siostrzyczka?- spojrzał na dziewczyne badawczym wzrokiem
-Yliena...- zaczął Dallan
-jest niemową?- przerwał mu Ervic
-nie- odparł Dallan
-to niech na świecące jaja Diora sama się wypowie!
Offline
Zangetsu a raczej Asael spokojnie ustawił się w kolejce i czekał.Z oddali wypatrzył barczystą sylwetkę Khorna a także Dallana i Yileny.
- No to będzie ciekawie..
Offline
Adearin wolnym krokiem wszedł na statek. Na plecach miał oba miecze, kaptur był zaciągnięty tak że nic nie było widać. Po chwili czekania wyraźnie sie znudził. Ściągnął kaptur i odsłonił swoją twarz. Zmieniła się nieco od tej którą miał na Starym Kontynencie. Pojawiły sie mało widoczne zmarszczki i niektóre siwe pasma włosów. Jego twarz utraciła ten młodzieńczy wygląd. Mimo tego czuł się nadal na siłach, po chwili rozkasłał się. Wszystko przez to że utracił kontakt ze swoimi wiedźmińskimi ,,lekami,,. Popatrzył się na wszystkich i szukał znajomej twarzy. . .
Offline
-Jestem uzdrowicielką-wyjaśniła Yliena-Na morzu nietrudno o chorobę,a nie sądzę by znajdowało się tu wystarczająca opieka medyczna.
Offline