BRACTWO FANTASY
"Artysta" jest obecnie pojęciem znacznie bardziej... codziennym, niż było kiedyś. Porównajmy sobie chociażby, kto był uważany za artystę w okresie renesansu, gdzie człowiek musiał być wszechstronnie utalentowany, zajmować sie więcej niż jedną dziedziną itd oraz hybrydę artysty dziś - wystąpisz w jakimś głupiutkim programie telewizyjnym, powiesz coś głupiego, w warunkach ekstremalnych pokażesz tyłek lub biust i zaśpiewasz dwa wersy, już uwielbiają cię tłumy i dostajesz tytuł "artysty tygodnia/miesiąca/czegokolwiek".
Co do cytatu... Rozumiem twój punkt widzenia, ale ja to zrozumiałam trochę inaczej niż ty i dlatego niekoniecznie się zrozumieliśmy. Samurai napisał "...jestem muzykiem. Kiedyś grajac na gitarze klasycznej mówiłbym że uczę się grać..." i dla mnie znaczyło to bardziej coś kolokwialnego, na zasadzie "brzdąkałem sobie na klasyku, ale dopiero, gdy zacząłem grać na elektrycznej odkryłem w grze coś więcej"... tak więc ta kwestia jest bardzo subiektywna
Offline
Bez urazy,ale konflikt muzyka samouczka vs muzyk z wykształcenia zawsze będzie trwał i jakie by argumenty nie stosować zawsze sie pożrą.
Offline
nie wiem, co mialoby mnie w tym stwierdzeniu urazic, bo w 100% jest prawdziwe. W ogole jesli ktos sie obraza o wymiane argumentow w takiej dyskusji, jest dla mnie smieszny
Pojecie muzyka jest na prawde trudne do zdefiniowania, ale na pewno nie jest to osoba, grajaca na gitarze z tabow
Offline
Jeśli się czerpie przyjemność z tego co sie robi,to już jest sie muzykiem.Takie jest moje zdanie i będę go bronić jak niepodległości!
Offline
no wiec chyba nie zrozumialas mojego zartu
mialem na mysli zebys wziela instrument i poszla do dyrygenta orkiestry i poweidziala, ze granie sprawia Ci przyjemnosc, wiec jestes muzykiem, wiec niech Ci pozwoli grac
Offline
A Ty nie zrozumiałeś moje myśli.
Żeby czuć się(niekoniecznie być) muzykiem,trzeba lubić muzykę,umiec wykorzystać swój talent i kochać to co się lubi.Nie przeczę,ze do Filharmonii dostają sie wybitni,ale nie każdy muzyk to filharmonista!!!
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
Silv, a jaka jest różnica w graniu z tabów a graniu z nut? Taby to po zwyczajnie prostrzy i (moim zdaniem) wygodniejszy, łatwiejszy do nauki sposób przedstawienia melodii. I tego nie zmienisz. I co, powiesz takiemu Kurtowi Cobainowi ze jak grał z tabow to nie ma prawa się nazwać muzykiem? I tak powiesz wszystkim gitarzystom? Btw, nie zamierzam być zawodowym gitarzystą, nawet nie zamierzam chodzic na ognisko czy studia muzyczne zeby sie w tym kierunku kształcić, ok? Więc odłóż na chwilę swoją żółć i pogardę dla wszystkich "nieprofesjonalnych" i spróbuj zrozumieć, że ktoś to robi dla siebie, dla przyjemności a tak jest po prostu łatwiej (btw. umiem czytać nuty jako tako ale nie umiem ich "przenieść" na gitarę). Zresztą tabów jest w internecie o stokroć więcej niż nut. Równie dobrze możesz powiedzieć, że wszyscy którzy gotują na kuchenkach gazowych są nieprofesjonalni bo powinno się gotować na ognisku, jak tradycja nakazuje.
Offline
Colin Vexil napisał:
Btw, nie zamierzam być zawodowym gitarzystą, nawet nie zamierzam chodzic na ognisko czy studia muzyczne zeby sie w tym kierunku kształcić, ok? Więc odłóż na chwilę swoją żółć i pogardę dla wszystkich "nieprofesjonalnych" i spróbuj zrozumieć, że ktoś to robi dla siebie, dla przyjemności a tak jest po prostu łatwiej
1. Sam napisales ze chcesz sie wybrac do szkoly muzycznej, a teraz juz nie chcesz? nie rozumiem...
2. Ja to rozumiem. Czy ja komukolwiek zabraniam grac z tabow? Otóż nie. Jesli takie granie sprawia mu przyjemnosc, bla bla bla, bo ciagle o tym gadacie, TO NIECH SOBIE GRA. Ja mu nie zabraniam, zrozumcie to.
Ale nie moge pozwolic na splycenie slowa "Muzyk", ze kazda taka osoba bedzie teraz siebie tak nazywała.
Bo niedlugo to bedzie tak samo jak z "przyjacielem". Nie potrafie okreslic mojego przyjaciela jakims słowem, ktore by okreslalo nasze kontakty, bo przyjacielem go nie nazwe z racji, ze dzisiaj byle kto jest dla nas przyjacielem i slowo to nie oddaje juz takiej wiezi jaka jest miedzy prawdziwymi przyjaciolmi.
I nie chce aby tak spłyciło się znaczenie słowa "Muzyk".
Offline
Colin Vexil napisał:
2. Do szkoły muzycznej na wydział wokalny. Tam przyjmują OD 17 roku zycia czyli ide najwczesniej jak moge (ze wzgledu na sprawy mutacyjne itp.). A chcę iść tam zeby sie podszkolić ze śpiewu (co jest moim priorytetem, gitara jest raczej... dodatkiem, chociaż grać na gitarze też lubie).
akurat odpisał i to nawet od razu
Offline
Arcymistrz Bractwa Horten Worial
SIlv, czytanie ze zrozumieniem Na 1 pytanie odpowiedzialem wczesniej.
2. A czemu ci to tak przeszkadza? Nie rozumiem. A jeśli ktoś ZNA nuty i UMIE się nimi posługiwać a gra z tabów bo mu wygodniej to też go zbesztasz?
a Wielkiego Złego Wilka dziękuję za bronienie mnie
Offline