BRACTWO FANTASY
- Ty cholerny... - Pokrzywa już zamierzyła się na Valentine'a, zamierzając go kopnąć, gdy pomyślała o jego zębatym "pieszczoszku". Powstrzymawszy się przykucnęła obok Arcykapłana i warknęła:
- Dlaczego mi to robisz? Naprawdę tak cię to bawi? Doskonale wiesz, popaprańcu, że szukałam tej książki niemal równie długo, jak żyję.
Offline
Pokrzi
-Bo lubię się drażnić z innymi, doprowadzać ich do szału i ogladać efekty.-odparł patrząc na nią swym zwyczajowym kpiącym wzrokiem.
Tsu
Obok niej przebiegła mała dziewczynka i znikneła w bocznym zaułku.
Offline
- No tak - Pokrzywa opuściła głowę z pełną rezygnacją. - Czego innego sie spodziewać po kimś takim, jak ty.
Trzymaj się, znając go, to pewnie sam nie wie, gdzie jest ta książka usiłowała się pocieszyć, jednak niezbyt to pomogło.
Offline
-No dobrze, równowaga musi byc zachowana więc po tym jak dzielnie zniosłaś rozmowę dostąpisz zaszczytu obejrzenia tej swojej księ.-Wstał i ruszył w strone kompleksu z panterą przy boku.
Offline
W zaułku byl zdecyodwanie mniejszy ruch niz na głównej ulicy. raptem dwa gobliny i jakis człowiek, którzy rozmawiali o czymś zawzięcie. Po obu stronach stały kamienice, które nie wyglądały ani specjalnie dobrze ani specjalnie źle. Po chwili dziewczynka skręciła w bramę jednej z nich i zniknęła z oczu demona.
///666 post w Sanktuarium //
Offline
<Ten zakrył dłonmi oczy i Zaczął poszłuśznie liczyc.
-Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięc, dziesięc. Szukam!-powiadomił dzieciaki i z uśmiechem ruszył na polowanie, obserwował starannie ziemię i kierował się zapachem by szybciej je odnaleść.
Offline
Nachylił się nad bezcką i uśmiechnał sie do chłopaka.
-Znalazłem cię- powiedział po czym gwaltownym ruchem złapal chłopaka za włosy i pociągnał w bok tym samym lamiąc mu kark, nie miał ochoty aby dzieciak zaczął wrzeszczec, wyjął trupa delikatnie z beczki i usiadł z nim pod scianą, przytulił martwe cialo chlopaka do siebie-Cssiii... Miejmy nadzieję ,że poszedłeś do nieba, a nie tak jak niektorzy do piekła-szepnał, musnąl delikatnie ustami szyje dziecka, po czym wgryzl się w nią i zaczął pić zachłannie krew, zanim zaskrzepnie.
Offline